AFERA! Celebryci, aktorzy i jurorzy szaleli w warszawskim burdelu
Właśnie doczekaliśmy się kolejnej seks afery! Po książce „Dziewczyny z Dubaju” Piotra Krysiaka, przyszedł czas na kolejną książkę, która ujawnia seks skandal. Jarosław Maringe (ps. Chińczyk), który był gangsterem z grupy pruszkowskiej, wziął się za dziennikarstwo śledcze i napisał książę „Chińczyk demaskuje. Kroniki rozpusty”. Napisał w niej o słynnej warszawskiej agencji Rasputin.
W książce opowiada o agencji towarzyskiej, do której hurtowo mieli przychodzić warszawscy celebryci. Podobno stałymi bywalcami byli m.in. aktorzy, biznesmeni, jurorzy z popularnych programów telewizyjnych i sportowcy.
Jarosław Maringe swoją książkę napisał na podstawie rozmowy z Dorotą B. (ps. Dolores), która prowadziła do 2014 roku słynną agencję. Została ona skazana za kierowanie grupą przestępczą i sutenerstwo. Później władzę w niej przejęła Karolina P. (ps. Czekolinda).
Słynni celebryci bawili się w warszawskim burdelu Rasputin
To, co interesuje wszystkich to bywalcy agencji. W książce byłego gangstera nie zabrakło pikantnych szczegółów. Jeden ze znanych polskich aktorów miał bywać tam często w towarzystwie kolegów i nie żałować pieniędzy na drogie prostytutki i narkotyki.
Jak podaje Super Express, aktor bardzo chętnie w rozdawał w lokalu autografy i miał podobno słabość do jeden z Białorusinek, która była straszną pijaczką, do tego z grzybicą stóp.
Ponoć juror ze słynnego programu rozrywkowego wpadał do agencji z uczestnikami show. Burdelmama Dorota B. wyznała, że były z nim same problemy. Uważał, że jako gwiazda wielkiego formatu nie musi płacić za usługi seksualne w Rasputinie.
Jeden ze znanych autorów piosenek miał do agencji przychodzić w przebraniu. Mężczyzna zawsze dbał o to, by mieć na sobie szalik, czapkę i duże zasłaniające twarz okulary.
Nie ma wątpliwości, że wszyscy „starzy” bywalcy Rasputina mają powody do zmartwień. Podobno w książce nie pojawiły się nazwiska, ale Dorota B. w swoich opowieściach używa inicjałów. Jak myślicie, niektórzy już zaczęli się bać?? 🙂
źródło: se.pl