Chcą zmienić „próg dorosłości”. 18 lat to za mało?
Patrząc się na niektórych 18-latków nie jesteśmy do końca pewni, czy te osoby oby na pewno zasługują na miano dorosłego. Czasami ten wiek to zdecydowanie za mało, aby móc określić ich jako dojrzałych ludzi.
Wiek osiemnastu lat wszystkim kojarzy się z otrzymaniem plastikowego dokumentu, który uprawnia nas do legalnego zakupy alkoholu czy papierosów. Jednak czy tak naprawdę, wraz z przyjściem tego wieku, jesteśmy dorośli, gotowi na wyprowadzkę i zakładanie rodzin?
Chcą zmienić próg dorosłości
Australijscy uczeni przeprowadzili badania na ten temat. Wiek przejściowy od dzieciństwa do dorosłości zajmuje większą część cyklu życia niż kiedykolwiek. Zamiast standardowego wieku 10-19 lat, tak naprawdę dzieje się to na przestrzeni od 10 do 24 roku życia. W wieku 18 lat możemy legalnie głosować, zrobić kurs na prawo jazdy oraz kupować legalnie alkohol. Z całą pewnością jednak w tym wieku nie mamy odpowiedniego zbioru doświadczeń życiowych i umiejętności, które mają dorośli ludzie. Profesor Susan M. Sawyer twierdzi, że najlepszym pomysłem byłoby przesunięcie tej granicy do 24 roku życia, a co za tym idzie, zmieniona zostałaby definicja wejścia w dorosłość. Argumentami, które za tym przemawiają, są przede wszystkim czynniki takie jak: wydłużenie się czasu kształcenia i znaczne przesunięcie wieku, w którym decydujemy się na dzieci.
ZOBACZ TEŻ: Rozenek OSTRO ATAKUJE Renulkę: „To HIPOKRYZJA”
Zdziecinnienie dorosłych
Młodzi ludzie, którzy weszli w dorosłość, często czują się zagubieni w tej roli. Nie potrafią sobie jeszcze poradzić z sytuacjami, jakie stawia przed nimi życie dorosłego. Podniesienie granicy wieku nieco uspokoi ich skołatane nerwy. Czy weźmiemy przykład z Australijczyków i zmienimy definicję dorosłości również w Polsce?
ZOBACZ TEŻ: Instagram dodaje dwie nowe funkcje. Będziecie z nich korzystać?
źródło: mamadu.pl
