Natalia Andrejuk 26.12.2020 09:02

Tragedia w życiu gwiazdy serwisów informacyjnych. W święta zmarła jego 9-miesięcna córka

fot. instagram Andrew Kaczynski

Gwiazda serwisu informacyjnego pogrążyła się w żałobie. Andrew Kaczynski poinformował, że w czasie świąt zmarła jego 9-miesięczna córeczka. Dziewczynka zmagała się z bardzo rzadkim nowotworem.

We wrześniu tego roku dziennikarz informował, że jego córka ma niezwykle rzadkiego i agresywnego guza mózgu. W zeszłym tygodniu przekazał, że dziewczynka dodatkowo zachorowała na infekcję grzybiczą.

Tragedia Andrew Kaczynskiego. Zmarła jego córka, miała zaledwie 9 miesięcy

Andrew Kaczynski jest reporterem oraz dziennikarzem polskiego pochodzenia, pracującym dla CNN.

Teraz musi się on mierzyć z rodzinną i bardzo osobistą tragedią. Już wcześniej na jego Twitterze mogliśmy zobaczyć, jak informuje o stanie zdrowia swojej córki Francescy, którą rodzice pieszczotliwie nazywali „Fasolką”.

— Francesca jest najsilniejszą osobą i najbardziej odporną — mogliśmy przeczytać na Twitterze 12 września.

— Niecały tydzień temu przeszła dwie operacje mózgu i jest już w domu, i jest uśmiechnięta. Jestem przekonany, że będzie z tym walczyć — dodawał.

Po zakażeniu się infekcją grzybiczą dziewczynce musiano założyć respirator oraz aparaturę, która podtrzymuje życie. Przed śmiercią niespełna rocznej córeczki Kaczynski prosił wszystkich, aby w święta byli myślami również przy Francesce oraz modlili się o jej zdrowie.

Niestety pomimo usilnych starań lekarzy oraz dobrych słów, dziewczynka zmarła. Jej tata o wszystkim poinformował w swoich mediach społecznościowych, publikując poruszający nekrolog w sieci.

— Z bardzo ciężkim sercem musimy wam powiedzieć, że Francesca zmarła zeszłej nocy w ramionach swojej mamy i taty. Właśnie opublikowaliśmy jej nekrolog — napisał na Instagramie.

Córka dziennikarza CNN nie żyje. Rodzice we wzruszających słowach żegnają swoje dziecko

Bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczynki były komplikacje związane z rakiem. W nekrologu małej możemy przeczytać, że pomimo swojego krótkiego życia, dała się poznać jako towarzyskie, odważne i ciekawe świata dziecko.

Miała duże brązowe oczy, które lubiły podążać za swoimi rodzicami. Uwielbiała jeść i być blisko swoich ukochanych, szczególnie wieczorami. Była również fanką Ulicy Sezamkowej z Brooklynu oraz długich spacerów po Nowym Jorku i Bostonie.

Podczas przechadzek bawiła się zabawkami oraz balonami, uczęszczała również na terapię logopedyczną i uwielbiała zabawy ze swoim kotem Rylandem. Jednym z jej ulubionych zajęć było ćwiczenie toczenia się w łóżeczku z boku na bok.

— Jej liczne uśmiechy wywołały dreszczyk emocji na świecie. Była z nimi bardzo hojna, nawet wtedy gdy większość z nich była zakryta maskami i nawet wtedy, gdy stawiała czoła wyzwaniom, które przerażałyby dorosłego, jak diagnoza raka lub urodzenie się z ubytkiem słuchu — napisano w nekrologu.

Personel szpitala traktował Francescę z niezwykłą miłością i życzliwością. Kiedy tylko widzieli jej uśmiech, nie mogli powstrzymać westchnięć. Dziewczynka uwielbiała muzykoterapię i po raz pierwszy śmiała się, bawiąc się balonem Elmo, jej ulubionej postaci z Ulicy Sezamkowej.

Jej śmierć musiała być dużym ciosem dla bliskich. Niestety to niejedyna smutna informacja, o której ostatnio donosiliśmy.

Zobacz zdjęcia: