Silver.Lelum.pl > Z życia wzięte > Częstochowa: tata Kamilka nie wytrzymał na pogrzebie synka. Jego żona podeszła do niego, musiała udzielić mu wsparcia
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 13.05.2023 19:44

Częstochowa: tata Kamilka nie wytrzymał na pogrzebie synka. Jego żona podeszła do niego, musiała udzielić mu wsparcia

pogrzeb, Kamilek z Częstochowy
fot. Facebook/@Przyjaciele Kamilka z Częstochowy, Canva

Na cmentarzu w Częstochowie doszło do rozdzierających serce scen. Ojciec 8-letniego, tragicznie zmarłego Kamilka nie był w stanie samodzielnie podnieść się sprzed grobu synka. 

Mężczyzna padł na kolona i zalał się łzami. Spotkała go niewyobrażalna tragedia. Polacy nigdy nie zapomną tej sprawy. 

Częstochowa: Poruszające momenty podczas pogrzebu 8-letniego Kamilka

Sprawą Kamilka z Częstochowy żyła przez ponad miesiąc cała Polska. Nic więc dziwnego, że tak wielu ludzi zgromadziło się podczas uroczystości pogrzebowych, aby uczcić pamięć chłopca. Jeszcze przed odprawieniem mszy świętej w niewielkim kościółku nieopodal cmentarza ksiądz poprosił, by świątynie opuścili przedstawiciele mediów. Nie chciał, aby cokolwiek zakłóciło ceremonię, a chłopca można było godnie pożegnać. 

W drodze na cmentarz Kule za trumną podążyli nie tylko najbliżsi: biologiczny ojciec dziecka, jego żona, siostra oraz przyrodnie rodzeństwo; a także całe tłumy żałobników.

"Eurowizja": Blanka prosto z przebieralni, tuż przed finałem poprosiła o pomoc. Potrzebuje potężnego wsparcia

Częstochowa: Tata Kamilka załamał się podczas składania trumny do grobu

Niewielka trumna z ciałem 8-letniego Kamilka spoczęła na cmentarzu Kule w Częstochowie, w grobie rodzinnym. Gdy opuszczano ją do dołu, w niebo poszybowały białe baloniki. W tym samym czasie tata chłopca z rozpaczy upadł na kolana i zalał się łzami. Nie był w stanie podnieść się o własnych siłach, wtedy na pomoc przyszła jego żona. Oboje zastygli w uścisku, żegnając malca. Obecni na pogrzebie siostra oraz przyrodnie rodzeństwo chłopca również nie kryli łez. Na cmentarzu zapadła cisza, wszyscy zgromadzeni oddali hołd Kamilkowi, który odszedł po doświadczeniu niewyobrażalnego cierpienia.

Przypadek Kamilka z Częstochowy nie jest w Polsce odosobniony

Kamilek z Częstochowy trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Poparzonemu i połamanemu dziecku udzielono pomocy dopiero po pięciu dniach, gdy jego biologiczny ojciec zdał sobie sprawę, w jakim stanie się znajduje. Chłopiec odszedł 8 maja, na skutek postępującej niewydolności narządowej, do której doprowadziła choroba oparzeniowa. 

Historia Kamilka nie jest ostatnią, w której w rolę oprawcy wcielił się jeden z najbliższych członków rodziny. Lekarz, który zajmował się chłopcem, ujawnił wstrząsające wieści. 

 

źródło: se.pl

Tagi: pogrzeb