Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Dziennikarza TVN i jego żonę spotkała wielka tragedia. Serduszko ich dziecka przestało bić
Martyna Pałka
Martyna Pałka 07.03.2022 10:39

Dziennikarza TVN i jego żonę spotkała wielka tragedia. Serduszko ich dziecka przestało bić

Wojciech Bojanowski
Piotr Molecki/East News

Wojciech Bojanowski zyskał największą popularność jako korespondent programu informacyjnego „Fakty”, który przekazuje m.in. wiadomości na temat sytuacji na Ukrainie z samego serca wydarzeń. Okazało się, że dziennikarz TVN przeżył osobistą tragedię.

Dziennikarz TVN Wojciech Bojanowski wielokrotnie udowodnił, że nie boi się ryzykować własnym zdrowiem i życiem dla dobra innych ludzi. Okazało się, że podczas jednej z jego wypraw umierało jego dziecko.

Dziennikarz TVN Wojciech Bojanowski przeżył ogromną tragedię

Wojciech Bojanowski od 15 lat związany jest ze stacją TVN, dla której przygotowuje materiały reporterskie z wielu miejsc na całym świecie. Korespondent nie boi się poruszać trudnych i ważnych tematów, a nawet realizować swojego materiału na drugim końcu świata. Obecnie dziennikarz TVN znajduje się w Kijowie, skąd przekazuje nam informacje z pierwszej ręki na temat inwazji wojsk rosyjskich i rozgrywającej się tam wojny.

Wojciech Bojanowski ma na swoim koncie wiele sukcesów i nagród za zrealizowane reportaże. Jedną z nich jest wyróżnienie Grand Press w kategorii Reportaż TV/Video. Podczas rozdania nagród w 2020 roku dziennikarz TVN nawiązał do ogromnej rodzinnej tragedii, jaka miała miejsce podczas nagrywania jego materiału.

Moja żona była brzemienna. Ja pracuję, a u mnie w domu się rozgrywa dramat — moje dziecko urodzi się chore albo się w ogóle nie urodzi. Ja się przez taki komunikator dowiedziałem o tym. Byliśmy gotowi na to, by w domu urządzić szpital. By zmierzyć się z tym wszystkim, co się dzieje. Po kilkunastu dniach okazało się, że jego serduszko przestało bić — wyznał Wojciech Bojanowski podczas gali Grand Press 2020.

Okazało się, że wyczekiwane dziecko korespondenta i jego ukochanej miało zespół Edwardsa, czyli bardzo niebezpieczną chorobę, która przyczynia się do powstania licznych wad genetycznych płodu. Dziecko zmarło niedługo po przyjściu na świat. Jak wyznał sam dziennikarz TVN, rodzinna tragedia przyczyniła się do depresji, która uniemożliwiała mu normalne funkcjonowanie. Tylko dzięki wsparciu kolegów z pracy udało mu się zmontować materiał i przebrnąć przez ciężki okres.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. Prywatna korespondencja Muchy trafiła do sieci. Niemożliwe okropne wiadomości. „Zachowujesz się jak Putin”
  2. Wszystko nagle się zatrzymało. Sceny, jakich jeszcze nie było w „Pytaniu na śniadanie”
  3. Sama ukręciła na siebie bicz? Wielka afera po oświadczeniu Maryli Rodowicz. „Brak taktu i kultury”