Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Elżbieta Jaworowicz zdradza, jak naprawdę wygląda praca w telewizji: „Widowie sobie wyobrażają, że ja tylko siedzę tak ładnie”
Aleksandra Gadzińska
Aleksandra Gadzińska 13.11.2022 13:14

Elżbieta Jaworowicz zdradza, jak naprawdę wygląda praca w telewizji: „Widowie sobie wyobrażają, że ja tylko siedzę tak ładnie”

Elżbieta Jaworowicz
fot. kadr z programu „Pytanie na śniadanie”

„Sprawa dla reportera” to jeden z popularniejszych formatów TVP. Mało kto wie jednak, jak wygląda jego realizacja od podszewki. W „Pytaniu na śniadanie” Elżbieta Jaworowicz ujawniła zaskakujące kulisy programu. Producenci nie pokazują nam wszystkiego. 

Jak naprawdę wygląda praca w „Sprawie dla reportera”? W rozmowie z Nowakowską i Wolnym Elżbieta Jaworowicz uchyliła rąbka tajemnicy. Wprost przyznała, że to, co widzimy na ekranie jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej.

Elżbieta Jaworowicz zaśpiewała w „Pytaniu na śniadanie”

Niesprawiedliwość, tragiczna sytuacja materialna, bezprecedensowe sytuacje — nawet, jeśli „Sprawa dla reportera” wywołuje dziś nieco odmienne emocje, niż na początku emisji, program nadal cieszy się dużym zainteresowaniem widzów. Podobnie zresztą jak jego charyzmatyczna gospodyni.

Elżbieta Jaworowicz od samego początku prowadzi kultowy format. Przez niemal 40 lat na antenie wyrobiła sobie mocną renomę i stała się prawdziwą arystokratką wśród gwiazd TVP. Do tego stopnia, że gdy w niedzielnym wydaniu „Pytania na śniadanie” Ida Nowakowska zapowiadała wizytę dziennikarki, charakterystyczny siad ze splecionymi nogami zdradził o kogo chodzi jeszcze zanim padło znane nazwisko

Był to specjalny odcinek z okazji 70-lecia Telewizji Polskiej. Twórcy przygotowali dla widzów liczne niespodzianki. Jedną z nich był… wokalny występ gospodyni „Sprawy dla reportera”. 67-latka zaśpiewała utwór „Uciekaj moje serce” Seweryna Krajewskiego i dopiero wówczas zasiadła na kanapie.

Elżbieta Jaworowicz ujawnia kulisy „Sprawy dla reportera”. Nie zawsze jest kolorowo

W trakcie rozmowy z Nowakowską i Wolnym ikoniczna dziennikarka przedstawiła kilka postaci, które na przestrzeni lat zrobiły prawdziwą furorę w jej programie. Przytoczyła m.in. postać Władysława Skrzypacza, jedynego mieszkańca, który nie chciał opuścić odciętej od świata wsi, a także jego córki Izy — dziewczyna, dziś studentka prawa, właściwie wychowała się na oczach reporterów i obecnie… pracuje w ich zespole.

Jest to część pracy na planie, której widzowie raczej nie będą mogli zobaczyć w żadnym z odcinków — Elżbieta Jaworowicz jasno dała do zrozumienia, że dzięki nie zawsze prostej, a czasem wręcz karkołomnej pracy reporterów, odmienił się los niejednej osoby.

– Zdaje się, widzowie sobie wyobrażają, że ja tylko siedzę tak ładnie. Myślę, że widzowie po prostu nie są od tego, żeby zobaczyć, jak „kuchnia telewizyjna” wygląda. Że trzeba wstawać o 5 rano, trzeba jechać i nie patrzeć, czy jest zimno – tłumaczyła, a gospodarz wpadł jej w słowo:

– Czy pada, czy nie pada, czy nie można dojechać… – dokończył ze zrozumieniem.

Był to także powód, dla którego gospodyni „Sprawy dla reportera” na koniec wyraziła głęboki podziw dla młodych prowadzących, oraz wszystkich, którzy podejmują się zawodu kultywowanego przez nią samą od półwiecza. Przy okazji, mówiąc o własnych inspiracjach, nie zapomniała wspomnieć ojca Idy, śp. Marka Nowakowskiego, którego także znała osobiście.

Elżbieta Jaworowicz
Elżbieta Jaworowicz
Elżbieta Jaworowicz

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

    1. Twoje dziecko ciągle choruje? Może popełniasz jeden błąd
    2. Powrócisz do żywych w moment. Genialny sposób na pozbycie się bólu gardła
    3. „Jestem gotowa na więcej”. Katarzyna Cichopek przekroczyła swoje granice, obiecała to swojemu synowi