Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Henryka Krzywonos kiedyś. Na swoim ślubie olśniewała, ale mówiła: ,,Dziwnie na nas patrzono. Krzysiek taki młody, a ja taka tęga”
Oktawian Góral
Oktawian Góral 10.02.2021 22:42

Henryka Krzywonos kiedyś. Na swoim ślubie olśniewała, ale mówiła: ,,Dziwnie na nas patrzono. Krzysiek taki młody, a ja taka tęga”

dance dance dance
fot. lelum.pl

Henryka Krzywonos, legenda Solidarności jakiś czas temu szczerze opowiadała o swoim małżeństwie. Kiedyś takich małżeństw nie akceptowało się społecznie. Kiedy szliśmy pod rękę, wielu się oglądało – zwierzyła się w rozmowie z Wyborczą.

Szczery wywiad z Henryką i Krzysztofem Krzywonosami, który przeprowadziła Gazeta Wyborcza ujawnia szczegóły z życia tej pary, która stała się jednym z symboli Solidarności.

Henryka poznała Krzysztofa 14 lipca 1987 roku. Sytuacja była dość zabawna. Henryka Krzywonos, potrzebowała przetransportować meble. Nie miała jednak w swoim towarzystwie kierowcy z wystarczająco dużym autem. O pomoc poprosiła młodego mężczyznę, którego zaczepiła pod sklepem z meblami. Był on dostawcą i przyjechał właśnie z towarem.

Niesamowita historia

Henryka Krzywonos liczyła, że mężczyzna jak najszybciej wypakuje towar z auta i zabierze jej meble. Ten się jednak ociągał. Było już dość późno i mroźno. Dlatego Henryka pomogła dostawcy w pracy, by ten ją skończył jak najszybciej.

Z wyznań Krzysztofa dowiadujemy się, że pierwszą jego myślą było, że przyszła jakaś babka i mi głowę zawraca. Siostra powiedziała mi, żebym jej pomógł, że te rzeczy trzeba przewieźć blisko, na równoległą ulicę. A te meble to były tak stare, że pożal się Boże… – czytamy w Gazecie Wyborczej.

Henryka przyznaje, że w pierwszej chwili spodobał jej się o 12 lat młodszy Krzysztof, jednak miała na uwadze, że może zmarnować mu życie, ponieważ jest starsza. Mimo wszystko, gdy już udało się wnieść meble do mieszkania Henryki, ta zaproponowała, że w ramach podziękowań poczęstuje mężczyznę piwem. Jak wskazuje – nie planowała w tym momencie niczego.

Szczerze zaskoczyła ją i zaimponowała jej odmowa odpowiedź Krzysztofa. Ten podziękował i oznajmił, że nie pije alkoholu. Pomyślałam, że to atut. Bo nigdy nie musiałabym się martwić, że wróci pijany do domuczytamy w wywiadzie GW.

Henryka i Krzysztof Krzywonosowie są małżeństwem z ponad 30-letnim stażem. Na rynku pojawiła się książka autorstwa Krzysztofa, Moja żona tramwajarka. Jest to wyznanie miłości, jaką młodszy partner darzy swoją żonę. Skąd pomysł na książkę?

Przez lata wszyscy mi mówili, jaką mam wspaniałą żonę. I nagle, gdy zwróciła uwagę Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie wolno dzielić ludzi i obrażać tych, którzy odeszli, i zrobiła to publicznie podczas obchodów 30-lecia Solidarności, zaczął się hejt. Że jest złodziejką, alkoholiczką, nierządnicą. Kocham Henię i nie pozwolę, by ją obrażano. Poza tym mamy dwanaścioro dzieci i trzynaścioro wnuków. Niektóre z nich już umieją czytać. Dowiedziałem się też, że to nie Henryka zatrzymała tramwaj, tylko prąd wyłączyli. Mogłem pójść do sądu i poprosić, by te wszystkie złe rzeczy, które mówili o Heni, udokumentowali, ale trwałoby to latami. Wymyśliłem więc, że opiszę życie Heni – wyznaje Krzysztof Krzywonos w rozmowie z GW.

Ponad 30 lat razem

Mija ponad 30 lat odkąd Henryka i Krzysztof są razem. Para kocha się do tej pory i dbają o siebie wzajemnie. W wywiadzie wspominają, że wzajemnie przypominają sobie o takich prozaicznych rzeczach, jak przyjęcie leków, czy założenie czapki i szalika. Czasem się na siebie złoszczą, że za bardzo sobie „ojcują” i „matkują”.

Ale nie zawsze było kolorowo.

Jak szliśmy do urzędu stanu cywilnego, autentycznie spanikowałam. Myślałam: ,,Dziewczyno, co ty robisz?”. Krzysiek jest o 12 lat młodszy. Bałam się, że pozna kogoś fajniejszego niż ja i będzie chciał odejść. Powiedziałam mu nawet: ,,Słuchaj, jak się zdarzy coś takiego, chcę to wiedzieć. Powiesz mi, a ja cię nie będę zatrzymywać”. – wyznała Henryka Krzywonos w rozmowie z GW.

Kiedyś takich małżeństw nie akceptowało się społecznie. Kiedy szliśmy pod rękę, wielu się oglądało – mówi Krzysztof Krzywonos. Wtóruje mu Henryka:

Akceptowało się faceta, który miał młodszą. To z kobietami, które miały młodszych partnerów, był problem. A to się nazywa dyskryminacja. Jednak przyjaciele od początku akceptowali nasz związek.

Henryk Krzywonos i Henryk wzięli po 25 latach od zawarcia związku cywilnego ślub kościelny.

Zmarł mój pierwszy mąż, z którym się rozwiodłam. Nigdy jednak nie zerwaliśmy ze sobą kontaktu – po latach Józek miał wylew i kiedy ja nie mogłam się nim zajmować, chodził do niego Krzysiek. Kiedy Józek zmarł, siostra Józka mówi do mnie: ,,To teraz możecie z Krzyśkiem wziąć kościelny”. Oburzyłam się. Że tak od razu? Że dopiero co Józek umarł. Wsiadłam do samochodu i mówię do Krzyśka: ,,Ty wiesz, co Józka siostra powiedziała? Że teraz możemy kościelny wziąć”. A Krzysiek mówi: ,,To nawet niegłupie” – opowiedziała Krzywonos.

Para wychowała wspólnie dwanaścioro dzieci jako rodzina zastępcza. Doczekali się licznych wnuków. Bywało ciężko:

Dzisiaj rodzinne domy dziecka rozliczają wszystkie wydatki w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. I od razu dostają zwrot. W latach 90., gdy my prowadziliśmy rodzinny dom dziecka, dostawaliśmy 800 zł miesięcznie na jedno dziecko. Potem pani minister ścięła tę kwotę o połowę. Na szczęście dzięki Pawłowi Adamowiczowi miasto Gdańsk wyrównało różnicę z własnych środków – opowiada Henryka.

Zobacz zdjęcie:

Henryka Krzywonos

Henryka Krzywonos na swoim ślubie.

Link do artykułu oryginalnego:

Mąż Henryki Krzywonos: „Po 2010 roku dowiedziałem się strasznych rzeczy o żonie”‚

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

Źródło: gazeta.pl

Powiązane
Czesław Niemen, Kora
Największe przeboje PRL. Jeden z czterech nie pasuje do autora. Zgadniesz który?