Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Policjant powiedział Igorowi Stachowiakowi, że umrze
Redakcja Lelum
Redakcja Lelum 12.05.2018 18:14

Policjant powiedział Igorowi Stachowiakowi, że umrze

Igor Stachowiak
YouTube.com / Superwizjer TVN

Igor Stachowiak wiedział, że umrze? Nowe doniesienia dotyczące śledztwa w sprawie Igora Stachowiaka są szokujące. Dotarł do nich dziennik Fakt. Igor Stachowiak zmarł tragicznie prawie dwa lata temu na komisariacie we Wrocławiu. Sprawa jego śmierci do dziś nie została w pełni wyjaśniona. 

Stachowiak został zatrzymany przez policję 15 maja 2016 roku na wrocławskim rynku. Jego zatrzymanie było niezwykle gwałtowne, z użyciem paralizatorów, zaś świadkowie zdarzenia, którzy nagrywali zatrzymanie, byli później prześladowani i zatrzymywani przez policję. 

Igor Stachowiak zginął na komisariacie

Kiedy 25-letni Igor został zatrzymany, policjanci podjęli się bardzo drastycznych kroków. We wrocławskim komisariacie zatrzymanego Stachowiaka zaprowadzono do toalety, gdzie został pozbawiony ubrania, a także bielizny. Funkcjonariusze mogli na pozór czuć się bezpiecznie, ponieważ w ubikacji nie znajdowała się żadna kamera, która mogłaby zarejestrować ich działania względem zatrzymanego.

Policjanci postanowili razić wielokrotnie paralizatorem skutego w kajdanki Igora, nie zdając sobie sprawy, że paralizator posiada kamerę. W momencie, kiedy dochodzi do rażenia, kamera automatycznie się włącza i nagrywa moment porażenia prądem. Właśnie wstrząsające nagrania z kamery paralizatora zostały ukazane w reportażu Superwizjera, który ukazał się rok po śmierci Stachowiaka.

Zatrzymany usłyszał od policjantów, że umrze

Pojawiły się jednak nowe dowody, które mogą wiele zmienić w śledztwie dotyczącym śmierci 25-latka. Fakt donosi, że po 15 minutach od rozpoczętego w toalecie przesłuchania, swoją służbę rozpoczynał aspirant Grzegorz G.

Funkcjonariusz sporządził notatkę służbową, w której opisał sytuację, do której doszło w ubikacji. Jak wynika z zapisu aspiranta, Igor Stachowiak został wprowadzony do toalety przez 6 policjantów, następnie doszło do szamotaniny. W notatce znalazł się również zapis dość niepokojącej rozmowy, którą odbył Stachowiak z jednym z przebywających w toalecie funkcjonariuszy:

Ja dzisiaj umrę! – wykrzyczał Igor.

– Każdy z nas kiedyś umrze, jest to gdzieś zapisane – odpowiedział policjant.

– Ale ja wiem, że to będzie dzisiaj – stwierdził Stachowiak.

Śledczy pod wrażeniem notatki

W notatce znajduje się także informacja, że kiedy aspirant Grzegorz G. wszedł na komisariat, Stachowiak znajdował się na podłodze. Chłopak nie wykonywał żadnych poleceń policjantów i to stwierdzenie zostało powielone w późniejszych zeznaniach pozostałych funkcjonariuszy, którzy pełnili tego dnia służbę i mogli przyczynić się do śmierci Igora.

Fakt, który przedstawione przez siebie informacje posiada z akt sprawy, uważa, że śledczy są pod ogromnym wrażeniem sporządzonej przez aspiranta Grzegorza G. notatki. Zaniepokoił ich jednak fakt, że w komisariacie, w którym znajduje się 13 kamer, aż 12 z nich nie zarejestrowało feralnego dnia żadnego nagrania.

Sprawa Igora Stachowiaka wciąż niewyjaśniona

25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany przez funkcjonariuszy wrocławskiej policji, ponieważ dwa dni wcześniej zbiegł im poszukiwany z handel narkotykami 22-letni Mariusz Frontczak. Chłopakowi udało się zbiec z zapiętymi kajdankami, co mocno uderzyło w honor policjantów, którzy za cel obrali sobie ponowne schwytanie mężczyzny.

Według zeznań zatrzymany Igor Stachowiak miał być do niego bardzo podobny i dlatego w brutalny sposób został zatrzymany na rynku. Co ciekawe, policjanci nie sprawdzili od razu jego tożsamości, a zastosowali wobec niego wiele aktów przemocy.

Stachowiak już przy zatrzymaniu był wielokrotnie podduszony przez funkcjonariuszy, co powtarzano również na komisariacie. Pojawia się wiele niewyjaśnionych faktów, na które być może śledczy nigdy nie poznają odpowiedzi. Jak wiadomo, Igor został zbadany alkomatem, który nie wskazał, aby był on pod wpływem alkoholu, niestety nie ma potwierdzenia badania, ponieważ wydruk zaginął.

Zastanawiające jest również to, że na 13 kamer zamontowanych na komisariacie 12 było popsutych. 25-latek został także wprowadzony do toalety, w której policjanci razili go wielokrotnie paralizatorem, kiedy miał na rękach kajdanki, a to niezgodne jest z przepisami. Stachowiak przestał oddychać, kiedy przepinano mu kajdanki z tyłu do przodu.

Po nagłośnieniu sprawy przez TVN24 rok po śmierci Igora, kilku funkcjonariuszy zakończyło pełnienie służby. Mało tego, policjanci, którzy dowodzili w czasie tragicznego zdarzenia komendą, złożyli wnioski o emeryturę. Za całą sytuację nie ponieśli odpowiedzialności, a otrzymali 6-miesięczne odprawy za zakończenie służby.

Minęły dwa lata od śmierci Igora Stachowiaka, a sprawa nadal nie została wyjaśniona i pozostało wiele nurtujących faktów. Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo, a większość policjantów zamieszanych w sprawę nie poniosła żadnej odpowiedzialności.

źródło: pikio.pl 

ZOBACZ TEŻ:

  1. Ten słodki chłopiec to mąż największej gwiazdy TVN. Poznajecie?
  2. TO OFICJALNE! Marina jest w ciąży!
  3. Widzowie „M jak Miłość” załamani. Śmierć niszczy wszystko
Powiązane
Czesław Niemen, Kora
Największe przeboje PRL. Jeden z czterech nie pasuje do autora. Zgadniesz który?