Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Kobieta była przetrzymywana przez 27 lat. Gdy ją uwolnili, była w bardzo złym stanie
Redaktor Redaktor
Redaktor Redaktor 06.03.2021 18:04

Kobieta była przetrzymywana przez 27 lat. Gdy ją uwolnili, była w bardzo złym stanie

mama
Photo by Sydney Sims on Unsplash

Kobieta była przetrzymywana we własnym domu przez 27 lat. Porwała ją… własna rodzina. Wszystko przez miłość do mężczyzny, na ślub z którym nie zgadzała się jej matka. Przez lata nikt nic nie podejrzewał, ale kiedy ją znaleziono, była w okropnym stanie.

Historia Blanche Monnier, choć rozegrała się ponad sto lat temu, przeraża do dziś.

Blanche Monnier zakochała się w niewłaściwym mężczyźnie. Kobieta została porwana przez… własną matkę

Blanche Monnier pochodziła z majętnej rodziny i jak każda dama pod koniec XIX wieku musiała dobrze wyjść za mąż. Choć była niezwykle urodziwa, miła, bogata i mogła przebierać w mężczyznach, w oko wpadł jej pewien prawnik.

Okazało się, niestety, że jej matka, Louise, nie aprobowała związku z młodym mężczyzną bez odpowiedniej pozycji. Niedługo potem okazało się, że dziewczyna była w ciąży, co zupełnie skomplikowało sprawę. Louise postanowiła działać – zamknęła swoją 25-letnią wtedy córkę w niewielkim pokoju w swoim domu. Kara miała być krótka i nauczyć dziewczynę szacunku do decyzji matki.

Młoda kobieta przepadła. Początkowo zastanawiano się, gdzie się podziała. Wkrótce po mieście zaczęły krążyć plotki, że cierpiała na chorobę psychiczną i została umieszczona w szpitalu. Potem miała przebywać ze względu na swój stan psychiczny pod opieka rodziny. Nikt nie zadawał jednak zbędnych pytań.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:

Tragiczne losy Blanche Monnier

Louise wtajemniczyła do swojego planu również swojego syna, Marcela, który w tym czasie piastował ważną urzędniczą funkcję. Ten obiecał jej pomóc i oboje trzymali w sekrecie istnienie Blanche.

W 1885 roku zmarł ukochany Blanche. Ona jednak prawdopodobnie w ogóle się o tym nie dowiedziała. Choć w domu Monnierów wciąż ktoś się kręcił, choćby służba, nikt nie pytał o pomieszczenie wiecznie zamknięte na kłódkę, ani o dźwięki kroków z niego dobiegające.

Jeden z sąsiadów rodziny usłyszał 16 sierpnia 1882 roku krzyki kobiety.

Dlaczego muszę być tu zamknięta? Nie zasługuję na te okrutne tortury. Bóg nie może istnieć, jeśli pozwala tak cierpieć swoim dzieciom! – miały brzmieć wykrzyczane słowa.

Blanche miała zostać jednak wypuszczona dopiero 9 lat później.

Tajemniczy list i odnalezienie Blanche

W 1901 roku do paryskiej prokuratury wpłynął niepodpisany list, którego treść brzmiała następująco:

Monsieur Prokuratorze Generalny – mam zaszczyt i nieprzyjemność poinformować Pana o wyjątkowo poważnych wydarzeniach. Mówię tu o starej pannie, która więziona jest w rezydencji Madame Monnier. Głodzona prawie na śmierć i żyjąca we własnych nieczystościach od przeszło dwudziestu pięciu lat.

Oskarżenia trudno było zignorować. Funkcjonariusze siłą weszli do domu Louise Monnier i zwrócili uwagę na zamknięty na kłódkę pokój. Louise twierdziła, że zgubiła dawno temu klucz i tylko dlatego na drzwiach wisi kłódka. Policjanci postanowili jednak wyważyć drzwi.

To, co zobaczyli, przeszło ich wszelkie oczekiwania. Na łóżku, we własnych odchodach i resztkach jedzenia, leżała wychudzona do kości kobieta.

Natychmiast rozkazaliśmy otworzyć okno. Nie było to łatwe, ponieważ ciemne zasłony były ciężkie od pokrywającego je kurzu. Aby odsłonić żaluzje musieliśmy wyrwać je z zawiasów. Kiedy tylko światło wpadło do pokoju zobaczyliśmy Madmoiselle Blanche Monnier. Jej głowa i ciało były niezdarnie przykryte brudnym kocem. Biedna kobieta leżała zupełnie naga na gnijącym materacu. Pokrywała ją skorupa utworzona z jej własnych nieczystości, kawałków mięsa, warzyw, ryb i zgniłego chleba. Były tam także skorupy ostryg, a robactwo biegało dookoła. Zupełnie nie dało się oddychać, smród unoszący się w powietrzu był tak straszny, że nie mogliśmy zostać w pokoju, aby go zbadać – brzmiała relacja ze zdarzenia.

Blanche uratowana. Proces rodziny

Louise i Marcela Monnierów aresztowano, ale matka nie doczekała swojego procesu i kary. Zmarła dwa tygodnie po zatrzymaniu. Marcel zaś otrzymał karę 15 miesięcy więzienia. Sąd tłumaczył wyrok jego upośledzeniem umysłowym.

Kiedy uwolniono Blanche, miała ona 52 lata. Cieszyła się, mogąc żyć na wolności. Resztę życia spędziła jednak w placówce medycznej ze względu na zły stan zdrowia – anoreksję i depresję.

Nie wiadomo, kto był nadawcą anonimu, który uratował życie Blanche. Niektórzy twierdzą, że był nim Marcel, który obawiał się, że matka zrzuci na niego całą winę za to, co miało miejsce. Niektórzy twierdzili, że był to ktoś ze służby lub jeden z żołnierzy odwiedzających rezydencję Monnierów. Sprawa listu nie została do dziś wyjaśniona.

Zobacz zdjęcie:

Kobieta

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

źródło: [zaginieniprzedlaty.com]

Powiązane
Miodowe Lata
Tego o “Miodowych latach” na pewno nie wiesz. Nawet najwięksi fani serialu nie odpowiedzą na wszystkie pytania