Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Kasia z „Królowych życia” straciła przyjaciela. „Brak mi jakichkolwiek słów”
Redaktor Redaktor
Redaktor Redaktor 14.02.2021 16:03

Kasia z „Królowych życia” straciła przyjaciela. „Brak mi jakichkolwiek słów”

Kasia
Instagram/ lala_laluna_officia

Jedna z bohaterek programu „Królowe Życia”, Kasia, opowiedziała o dramatycznym zdarzeniu, które jej dotknęło. Jak twierdzi, z winy lekarza musiała pożegnać się ze swoim najlepszym przyjacielem – psem Goldie. Napisała, że nie zostawi sprawy samej sobie.

„Królowe Życia” również doświadczają tragedii, jakie są udziałem zwykłych ludzi. Kasia musiała pożegnać swojego przyjaciela. Jak jednak twierdzi, stało się to z winy lekarza.

Gwiazda nie zamierza odpuścić sprawy. Lekarz weterynarii, który według niej nie dopełnił formalności, może być pociągnięty do odpowiedzialności.

Tymczasem gwiazda programu „Królowe Życia” opłakuje swojego wiernego psa, Goldie. Zdaje się, że sprawa zakończy się w sądzie.

Gwiazda programu „Królowe Życia” opłakuje swojego przyjaciela. Lekarz może mieć kłopoty

Kasia z „Królowych Życia” często pokazywała swoje przywiązanie do swojej suczki, Goldie. Buldożka bardzo często towarzyszyła swojej właścicielce i była jedną z jej najlepszych przyjaciółek.

Jakiś czas temu Kasia ujawniła, że zamierzała dokonać inseminacji swojej suczki, by ta urodziła szczeniaki „dla dobra jej zdrowia psychicznego”. Wtedy larum podnieśli widzowie, którzy stwierdzili, że pies nie potrzebuje wcale szczeniaków, by czuć się dobrze.

Buldogi są rasą, która często zapada na różnorakie choroby – problemy z oddychaniem, biodrami, łapami, brzuchem oraz sercem są bardzo powszechne. Jakiś czas temu Kasia postanowiła wybrać się ze swoją sunią do weterynarza, zaniepokojona jej stanem zdrowia.

Okazało się, że jednak nie wszystko poszło tak, jak powinno. Kasia na swoim Instagramie bardzo chętnie dzieli się życiem prywatnym. Tym razem na Instastories wstawiła smutny wpis.

Smutna wiadomość o śmierci pupila

Mam ogromny żal do pana… i całej tek kliniki i nie zostawię tego tak. Mój piesek mógł jeszcze żyć. Jak można być weterynarzem i nie zrobić prześwietlenia klatki piersiowej – zaczęła wpis Kasia.

Z wielkim żalem, który jest oczywiście uzasadniony, kontynuowała swoją wypowiedź, pisząc, co czuje i opisując całą sytuację.

Mówiłam wam tyle razy przy stole, gdzie trzymałam Goldi, że wiem, że jest coś nie tak. Pan odpowiadał mi na to, że nie mam pojęcia. (…). Jest ok, jest przeziębiona. Brak mi jakichkolwiek słów – dodała Kasia.

W dalszej części wyznania Kasia dała do zrozumienia, że nie zostawi tak tej sprawy.


Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

Źródło: Instagram