Silver.Lelum.pl > Z życia wzięte > Lekarz ujawnił, jak wyglądały ostatnie dni Kamilka. Nie ukrywał przykrych szczegółów
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 14.05.2023 16:05

Lekarz ujawnił, jak wyglądały ostatnie dni Kamilka. Nie ukrywał przykrych szczegółów

Kamilek z Częstochowy, lekarz
fot. Facebook/@Przyjaciele Kamilka z Częstochowy; Valelopardo/Pixabay

8-letni Kamilek z Częstochowy trafił do szpitala w stanie ciężkim. Jego ciało było pokryte strupami, a także w żaden sposób nieleczonymi wcześniej ranami i oparzeniami. Bardzo prawdopodobne, że gdyby ktoś udzielił chłopcu pomocy wcześniej, wciąż by żył.

Kamilek odszedł przez obojętność swoich oprawców. W szokującym wywiadzie lekarz ujawnił, jak wyglądały jego ostatnie dni. Ciężko o tym mówić.

Kamilek z Częstochowy musiał czekać na pomoc 5 dni

Kamilek z Częstochowy nie raz padł ofiarą agresji ze strony swojego ojczyma, Dawida B. (27 l.). Mimo widocznych oznak, że chłopcu dzieje się w domu krzywda, nikt nie zareagował w porę. O tym, że dziecko zostało pobite i poparzone wrzątkiem, jego ojciec dowiedział się dopiero po 5 dniach.

Gdy 8-letni Kamilek trafił do Centrum Urazowego dla Dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, rozpoczęła się walka o jego życie. Trwała łączenie 35 dni; mimo starań lekarzy chłopiec zmarł 8 maja. Teraz dowiadujemy się, jak wyglądały jego ostatni dni. Wyznanie lekarza odbiera mowę.

"Eurowizja": Po tym, co Blanka zrobiła na scenie można złapać się za głowę. Polacy długo nie zasną

Lekarz ujawnił, w jakim stanie 8-letni Kamilek z Częstochowy trafił do spzitala

Dr n. med. Andrzej Bulandra był jednym z lekarzy, który starał się przywrócić Kamilka z Częstochowy do zdrowia. W szokującym wywiadzie dla TVN24 opowiedział, w jakim stanie chłopczyk trafił do szpitala 3 kwietnia.

- Moją uwagę zwróciło to, że to nie były oparzenia świeże, ale takie, które powstały jakiś czas wcześniej i nie były w sposób fachowy leczone - stwierdził dr Bulandra. - Były brudne, zakażone, pokryte strupami. Nie widziałem żadnego efektu wcześniejszego leczenia.

Lekarz podkreślił, że rany po oparzeniach są związane z dużymi dolegliwościami bólowymi. Wobec tego przez 5 dni, do momentu przybycia na oddział, Kamilek musiał doświadczyć ogromnego cierpienia.

Lekarz opisał ostatnie dni Kamilka z Częstochowy

W oficjalnych komunikatach, jakie podawał szpital leczący Kamilka z Częstochowy, pojawiła się informacja, że do jego śmierci doprowadziła choroba oparzeniowa oraz jej następstwa. 

- Proces zapalny nie dotyczy wtedy tylko rany, ale "atakuje" inne narządy, (…) dochodzi do niewydolności narządów i wielu układów w organizmie. Leczenie polega na jak najszybszym przerwaniu tej kaskady zapaleń. Natomiast jeśli zaczynamy leczyć późno, to jest czas na to, żeby pogłębiła się niewydolność wielonarządowa. Poza tym dochodzi do zakażenia. W momencie oparzenia rana jest czysta. W ciągu dwóch-trzech dni dostają się do niej bakterie - wytłumaczył Dr n. med. Andrzej Bulandra w rozmowie z TVN24. 

Chłopiec został wprowadzony przez lekarzy w stan śpiączki farmakologicznej. Nadzieję lekarzy na wybudzenie go udaremnił rozwój kolejnej infekcji. 

Finał historii Kamilka z Częstochowy jest tragiczny. Zwraca jednak uwagę na ważny problem, jakim jest przemoc wobec dzieci stosowana przez ich najbliższych. W innym wywiadzie dr Bulandra przekazał wstrząsające statystyki dot. dzieci, które trafiają do szpitali jako ofiary przemocy domowej.

źródło: dziendobry.tvn.pl

Tagi: lekarz