Lifestyle.Lelum.pl > Programy > Martyna z ekipy programu „Nasz nowy dom” wyznała prawdę o odrzuconych rodzinach. Widzowie nie mieli pojęcia
Redaktor Redaktor
Redaktor Redaktor 07.03.2021 22:52

Martyna z ekipy programu „Nasz nowy dom” wyznała prawdę o odrzuconych rodzinach. Widzowie nie mieli pojęcia

katarzyna dowbor
Fot. Nasz nowy dom, Facebook

Ekipa programu „Nasz nowy dom” od paru lat stara się pomagać potrzebującym, których warunki mieszkaniowe nie należą do dobrych. Okazało się jednak, że rodziny muszą spełnić konkretne warunki, by myśleć o dostaniu się do programu. Czego dotyczą?

Choć mogłoby się wydawać, że chodzi o najbardziej oglądalne historie uczestników, prawda jest inna. Wybór dokonywany jest ze względów… finansowych.

Ekipa „Nasz nowy dom” tłumaczy, czyim domem może się zająć

„Nasz nowy dom” jest jednym z najchętniej oglądanych show Polsatu. Nie ma się czemu dziwić – piękne metamorfozy domów i dramatyczne historie uczestników dostarczają wielu wzruszeń.

Nie wszyscy ci, którzy zgłaszają się do programu otrzymują jednak pomoc. Na ten temat krążyły teorie spiskowe dotyczące doboru konkretnych rodzin. Wszystko jednak da się wyjaśnić niezwykle prosto.

3 marca ruszył nowy sezon programu, a wraz z nim powróciły do głosu dawne kontrowersje. Kto i dlaczego otrzymał pomoc? Jak dobierane są osoby do programu? Wszystko wyjaśniła jedna z najbardziej znanych twarzy produkcji.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:

Martyna Kupczyk jest architektką programu. Podczas swojego live’a na InstaStory uchyliła rąbka tajemnicy związanego z kulisami produkcji.

Powiem szczerze, że wyjeżdżamy często, więc jest problem, bo zostawiamy rodzinę. Ja mam małe dziecko, Kornelia już się przyzwyczaiła, że nie ma mamy w domu, ale ja się chyba nie do końca przyzwyczaiłam, że na te sześć dni wyjeżdżam. Druga sprawa jest taka, że jak robimy odcinek „na wyjeździe”, to fajne jest, że cały czas można być na budowie i mieć kontakt z kierownikiem budowy – opowiadała o swoim doświadczeniu.

W następnym pytaniu odpowiedziała, dlaczego niektóre domy są automatycznie odrzucane. Jak się okazało, o wszystkim decydują ramy programu i jego finansowanie.

„Musielibyśmy trzy ekipy wysyłać”

Ramy programu są nieubłagane. Zarówno pieniądze na produkcję, jak i czas wymagany do nakręcenia odcinka nie są z gumy.

Pamiętajcie, że mamy tylko pięć dni, więc nie jesteśmy w stanie wyremontować domu, który ma 120 m2, bo musielibyśmy chyba trzy ekipy budowlane wziąć, a to też tak się nie da pracować – oznajmiła.

Ponadto pojawiło się jeszcze kryterium związane z kwestią poziomu zniszczenia budynku.

Nie możemy wyremontować domów, które są w bardzo złym stanie technicznym, bo mamy kierowników budowy, którzy są za tę całą budowę odpowiedzialni i nie możemy wziąć się za coś, kiedy nie jesteśmy pewni, że ten dom będzie stał przez następnie kilkanaście czy kilkadziesiąt lat – dodała Kupczyk.

W innym wywiadzie Katarzyna Dowbor zaznaczyła, że remontowane domy muszą też mieć uregulowaną kwestię własności nieruchomości. Akt własności jest podstawą do działania dla ekipy programu.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

źródło: [plotek.pl]

Powiązane
Czesław Niemen, Kora
Największe przeboje PRL. Jeden z czterech nie pasuje do autora. Zgadniesz który?