Luiza Pastuszka 14.11.2019 17:33

Zaatakował ją pitbull i dotkliwie zranił. Na jej zdjęcia patrzy się z ciężkim sercem

Fot.unsplash.com

Pitbull rozszarpał przyjaciółce swojej właścicielki połowę twarzy. Ból, z którym zmaga się każdego dnia, skutecznie uniemożliwia jej prowadzenie normalnego życia. Pomimo tego wciąż kocha psy i nie ma mu tego za złe. Nieszczęście, którego doświadczyła, przyczyniła się do tego, że jest jeszcze silniejszą i pewniejszą siebie kobietą.

Pitbulle obok amstafów i rottweilerów uznawane są, za najgroźniejsze psy na świecie. Nieodpowiednie wychowanie czworonogów może mieć tragiczne skutki zarówno dla ich właścicieli, jak i osób z najbliższego otoczenia. O słuszności tych słów na własnej skórze przekonała się kobieta, która postanowiła odwiedzić swoją przyjaciółkę mieszkającą pod jednym dachem z Pitbullem.

Pitbull rozszarpał jej połowę twarzy

29-letnia Gabrielle Myers pewnego wieczoru wybrała się na imprezę do jednej z najbliższych przyjaciółek. W progu przywitał ją Pitbull Kane, który od jakiegoś czasu mieszka z kobietą.

–Wiedziałam, że ta rasa jest uważana za niebezpieczną, a nawet zakazaną w niektórych stanach, ale miałam już doświadczenie z pitbullami– wspomina Gabrielle.

Pitbull swoim atakiem zupełnie zmienił jej wygląd.

Początkowo pies zupełnie nie sprawiał wrażenie agresywnego czy zagrażającemu życiu. W związku z tym Gabrielle pogłaskała go po brzuszku i udała się w kierunku oczekujących na nią znajomych. Gdy impreza dobiegła końca, postanowiła pożegnać się ze zwierzakiem. Kiedy uklękła, aby go przytulić, Kane zrobić coś, czego ta nigdy nie mogłaby się po nim spodziewać.

Pies rzucił się na nią i zacisnął zęby na jej twarzy

Kobieta krzyczała ze wszystkich sił. Ból, którego doświadczyła, był nie do zniesienia.

– Położyłam dłonie na twarzy i poczułam pustkę w miejscu, w którym powinnam mieć nos – przyznaje 19-latka.

Tragiczne w skutkach wydarzenie, sprawiło, że niezwłocznie trafiła do szpitala. Okazało się, że tkanki z jej nosa zostały zerwane i rozszarpane. Oprócz tego ucierpiały również jej zęby i dziąsła.

– Lekarze powiedzieli, że spróbują zrekonstruować mi twarz za pomocą plastiku, ale nie wierzyłam, że im się to uda- mówi kobieta.

Następne lata okazały się dla niej bardzo trudnym czasem. Popadła w depresję, a jednymi istotami, które trzymały ją przy życiu były… jej psy. Mo i Chevy, to właśnie dzięki nim każdego dnia wstawała z łóżka i starała się wieść normalne życie. Kobieta przeszła 7 operacji plastycznych, ale przywrócenie jej dawnego wyglądu nie było możliwe.

-Nie uwierzycie, ale teraz czuje się bardziej pewna siebie niż przed wypadkiem. Jestem naprawdę szczęśliwa- puentuje Gabrielle.