Polski rząd wprowadził liczne obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Jednym z nich jest zamknięcie stoków narciarskich, co na początku wywołało wielkie poruszenie i kontrowersje. Tymczasem pod Poroninem na stoku pojawili się synowie polityk Jadwigi Emilewicz i to bez aktywnej licencji sportowej — donosi TVN24. Czy zasady nie są dla wszystkich jednakowe?
Trzech synów polityk i byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodnicy sportowi. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nastolatkowie nie mieli licencji, która do tego uprawnia.
Nie było licencji, ale już są. Synowie polityk Emilewicz na nartach
Nie mieli licencji, ale te pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, gdy redakcja TVN24 zadała o nie pytania. Polityk Jadwiga Emilewicz zapewnia, że z jej strony nie doszło do złamania rządowych obostrzeń które, jak sama podkreśla, popiera.
Całą rodzinę Emilewiczów przyłapano w miejscowości Suche pod Poroninem, gdzie swoją działalność prowadzi szkółka narciarska. To właśnie na jej stokach jeździli synowie byłej wicepremier.
W najlepsze oddawali się zimowemu szaleństwu, chociaż jak ustalił TVN24, nie mieli tego dnia aktywnych licencji sportowych wymaganych do uprawiania sportu w ramach współzawodnictwa.
Licencja Polskiego Związku Narciarskiego jest nadawana w systemie elektronicznym związku. Z informacji podanych przez TVN24 wynika, że nazwiska synów polityk pojawiły się w systemie 7 stycznia. Natomiast jej dzieci na stoku szusowały już 5 stycznia.
Ustalono również, że na liście osób, które mogą w pełni korzystać ze stoku znalazło się również ręcznie dopisane nazwisko byłej minister rozwoju. Jak sama zainteresowana odnosi się do zarzutów?
Polityk Jadwiga Emilewicz ponad prawem? Była wicepremier odpowiada
— Synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej — Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski — odpisała w SMS-ie.
Redaktor dopytał ją również, dlaczego jej nazwisko jest na liście osób, które mogą korzystać ze stoku. Polityk odpisała, że porusza się tylko na ski tourach, ale „nigdy nie na stoku, gdzie odbywają się treningi”.
— Wczoraj podchodziłam w Suchem na drugim, niedziałającym stoku. Dziś rano — przed komisją zdrowia — też udało mi się podejść dwa razy. Nie wyjeżdżałam na wyciągu, nie jeździłam na slalomie — poinformowała.
Jednocześnie zaznaczyła, że nie wie, dlaczego jej synowie nie byli wpisani w PZN. Dodała, że po startach w zawodach wszyscy mieli licencje. Podziękowała za zwrócenie jej uwagi. Jednak nie zgodziła się na rozmowę przed kamerami.
Zamknięcie stoków było komentowane m.in. przez gwiazdy.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- 35-latek ożenił się ze zwłokami ukochanej. Zdjęcia ze ślubu mrożą krew w żyłach
- Odszedł wspaniały muzyk. Miał 50 lat „Niestety nie ma już z nami Marka”
- Irena Santor po latach przerwała milczenie. Zabrała głos ws. śmierci córeczki
Źródło: TVN24