Praca, która gwarantuje cały stos obowiązków i marną pensję? Jak się okazuje, wcale nie trudno trafić na takie ogłoszenie. Oferta jednej z firm wywołała prawdziwą burzę w internecie. W tym przypadku lista wymagań jest zaskakująca. Wygląda na to, że nie każda praca popłaca.
Zwykło się mówić, że w dzisiejszych czasach to praca szuka człowieka. Jednak niektóre ogłoszenia potrafią naprawdę zwalić z nóg i trudno się dziwić, że mało kto jest nimi zainteresowany. Oferta zamieszczona na jednym ze znanych portali, nie umknęła czujnym internautom. Wymagania tego pracodawcy zdecydowanie nie miały pokrycia z proponowaną pensją. Aż trudno uwierzyć, że coś takiego w ogóle miało miejsce.
Ogłoszenie o pracę
Ogłoszenie o pracę, które zamieściła jedna z kancelarii adwokackich w Chorzowie, wywołało ogromne poruszenie. Oferta zyskała ogromną popularność dzięki użytkownikom portalu Wykop, którzy postarali się o to, by zobaczyło ją jak najwięcej osób.
Praca czekała na sekretarkę, a lista głównych zadań należących do osoby na tym stanowisku ciągnęła się w nieskończoność, zajmując aż 68 punktów. Firma wymagała niemal wszystkiego. Od pełnej obsługi korespondencji i doradztwa prawnego, przez pracę w portalu informacyjnym Sądów Apelacji Powszechnych po załatwianie przeglądów kominiarskich i tym podobnych. Idealna kandydatka musiała więc posiadać wykształcenie wyższe na kierunku prawo lub administracja i być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pracodawca oferował w zamian 2 tysiące złotych.
Z firmą postanowiła skontaktować się redakcja Fakt24. Jak tłumaczy się kancelaria?
- Idealny schabowy. Przepis na podwójną radość z jedzenia
- Legendarna aktorka pokonała raka. Wcześniej nic nie wspominała o śmiertelnej chorobie
Praca marzeń?
Praca marzeń, za którą mamy otrzymywać głodową pensję, przestała już cieszyć się zainteresowaniem, a ludzie zrozumieli, że za prestiż nie zapłacą swoich rachunków. Nic więc dziwnego, że ogłoszenie wystawione przez kancelarię adwokacką w Chorzowie, w którym za pokaźną listę zadań oferowano jedyne 2 tysiące złotych, w dodatku nie wiadomo czy netto, czy brutto, odbiło się tak dużym echem.
Kontrowersyjna oferta dziś wygląda już zupełnie inaczej. Wynagrodzenie dla sekretarki podskoczyło do 2500-3000 złotych netto a lista obowiązków skurczyła się do 18 punktów.
W rozmowie z Fakt24 adwokat Marcin Nowak twierdzi, że ogłoszenie było wynikiem błędu pracownika, który wcześniej nie skonsultował go ze swoim przełożonym.