Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Klientka popularnej sieciówki znalazła na nowym body ślady śluzu i włosy. Obrzydliwa niespodzianka
Anna Frankiewicz
Anna Frankiewicz 12.09.2019 14:18

Klientka popularnej sieciówki znalazła na nowym body ślady śluzu i włosy. Obrzydliwa niespodzianka

Sieciówka nie popisała się dbałością o higienę ani o klienta, wysyłając Olivii to body. Kiedy kobieta je rozpakowała, czekała na nią obrzydliwa niespodzianka. Naklejka, która powinna zapewniać higienę, ledwo się trzymała, a pod nią były wyraźne ślady tego, że ktoś już mierzył to body.

Taka wpadka ze strony sklepu może łatwo do niego klienta zniechęcić i nic dziwnego. Sieciówka Pretty Little Thing popełniła ogromny błąd, nie dopilnowując, by rzecz wysłana kupującej nie była zniszczona. Teraz cały internet mówi o tej wtopie. Nic z resztą dziwnego, każdy z nas byłby oburzony po otrzymaniu takiej przesyłki.

Sieciówka niegodna zaufania?

Olivia Freeman, 21-letnia Brytyjka, przeżyła przykrą niespodziankę, gdy rozpakowała body zamówione ze strony Pretty Little Thing. Sieciówka musiała nie dopilnować higieny. Wysłane do kobiety body miało praktycznie zerwaną plastikową naklejkę na kroczu, która powinna zapewniać higienę. Jak widać, nie spełniła swojej funkcji, ponieważ pod nią Olivia znalazła… ślady włosów łonowych i śluzu. Okropność, takie body powinno natychmiast zostać wyrzucone.

5 września Olivia zamieściła na Twitterze zdjęcie tego nieszczęsnego kostiumu. Szybko skontaktował się z nią sieciówka, poprzez jednego ze swoich przedstawicieli. Jak się okazuje, ta niemiła przygoda nie zniechęciła kobiety do zakupów w Pretty Little Thing. Chyba jednak pokłada w nich za dużo zaufania, ponieważ już dwa dni później zatweetowała „Dosłownie umieraaaaam, zamówiłam siateczkowy kombinezon z PLT. Byłam zachwycona […] PO CZYM ZORIENTOWAŁAM SIĘ, ŻE JEST W NIM DZIURA DOKŁADNIE NA MOIM SUTKU”.

Pech czy zaniedbanie?

Pretty Little Thing, jak się okazuje, ma niechlubną historię wysyłania klientkom paczek-niespodzianek. Niestety, nie są to szczególnie przyjemne zaskoczenia. W dodatku zdarzały im się próby zamaskowania tych działań! Lauren, która zamówiła pomarańczowe spodnie w rozmiarze 8, a dostała ogromną, czerwoną marynarkę, zaoferowali wysłanie jej zamówienia… w zamian za usunięcie negatywnych wpisów na social media.

Innej kobiecie przysłano sukienkę zaplamioną krwią, a gdy chciała ją zwrócić, została poinformowana, że absolutnie ma jej nie wysyłać! Co próbuje osiągnąć ta sieciówka? Coś do powiedzenia ma też Georgia, której Pretty Little Thing wysłało żywe pająki.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

sieciówka

Okropnie wyglądało body zamówione przez Olivię.

sieciówka

Lauren dostała coś kompletnie innego, niż to co zamówiła.

sieciówka

Wyobrażacie sobie znaleźć żywe pająki w swoim zamówieniu?

sieciówka

Kobieta została poinformowana, że ma kategorycznie nie wysyłać sieciówce zakrwawionej sukienki.

ZOBACZ TEŻ:

  1. Popularna sieciówka musi tłumaczyć się z rozmiarówki. Blogerka plus size nie zmieściła się w ich spodnie
  2. Matka nazwała swoją córkę jak popularna sieciówka. Dziewczynka jest wyśmiewana przez rówieśników
  3. Nie tylko Michał Wiśniewski. Polskie gwiazdy w biznesie utopiły fortunę
  4. Zbigniew Wodecki nie był aniołkiem? Romanse i skandale z królem polskiej piosenki w roli głównej
  5. Kobiety oszalały na punkcie sukienki Kasi Cichopek. Ten krój to absolutny hit tej jesieni

źródła: thesun.co.uk

Powiązane
Czesław Niemen, Kora
Największe przeboje PRL. Jeden z czterech nie pasuje do autora. Zgadniesz który?