Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Treningi w "TzG" wyniszczyły ciało gwiazdy show. Pokazała wstrząsające zdjęcia
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 05.11.2025 17:49

Treningi w "TzG" wyniszczyły ciało gwiazdy show. Pokazała wstrząsające zdjęcia

Treningi w "TzG" wyniszczyły ciało gwiazdy show. Pokazała wstrząsające zdjęcia
Fot. KAPiF

Maja Bohosiewicz miała w tej edycji „Tańca z Gwiazdami” błyszczeć dłużej niż jeden wieczór. Zamiast kolejnych choreografii przyszły jednak badania, okłady i… publiczna rozmowa o granicach wytrzymałości. Gwiazda zrezygnowała z programu po kontuzji żeber, a potem w przejmującym wpisie opisała, jak stres i tempo życia odbiły się na jej ciele. To wyznanie odbiło się szerokim echem.

Od pierwszego tańca do trudnej decyzji

Na parkiet weszła z energią i uśmiechem, ale kulisy nie były już tak efektowne. W połowie października Maja ogłosiła, że nie jest w stanie dalej rywalizować. Powód? Uraz żeber, który uniemożliwił przygotowania do kolejnego odcinka. „Z powodu kontuzji muszę zakończyć moją przygodę” — przekazała w emocjonalnym nagraniu, publikowanym tuż przed emisją programu. Produkcja potwierdziła odejście uczestniczki, dziękując jej za wspólny czas na parkiecie. 

Za kulisami próbowano nawet modyfikować układy, by oszczędzić bolesne miejsce, ale ostatecznie zwyciężył zdrowy rozsądek. Instruktorzy i partner taneczny nie kryli żalu, jednocześnie podkreślając, że przy złamanym (lub silnie poturbowanym) żebrze każda próba to walka z bólem. Takie decyzje w show-biznesie zapadają rzadko, lecz gdy w grę wchodzi ryzyko powikłań, finał bywa tylko jeden: pauza.

Co ją zatrzymało?

Co ją zatrzymało? Kontuzja i sygnały z ciała

To jednak dopiero początek historii. Po rezygnacji celebrytka opisała w mediach społecznościowych, jak długotrwały stres i reżim treningowy zadziałały niczym zaciśnięta obręcz. Mówiła o bezsenności, napięciu, nieregularnym jedzeniu i tym, że „ciało zawsze mówi pierwsze”. Wyznanie było bez pudru: spuchnięty brzuch, rozjechane trawienie, kompletny brak energii — a waga niemal ta sama. Brzmi znajomo dla każdego, kto wpadł w tryb: praca–trening–telefon–zero snu. 

W tym samym wpisie aktorka przyznała, że jest pod opieką lekarzy i zaczyna „projekt regeneracyjny”: diagnostyka, suplementacja na jelita, wywary zamiast szybkich przekąsek, ciepłe napoje, 23:00 jako święta godzina snu, książka wieczorem i odstawienie cukru, nabiału oraz surowych warzyw. Telefon? „Na minimalu”. To nauczka, że nawet żelazna konsekwencja przegrywa, gdy organizm włącza tryb „stop”.

Przez długi czas sądziłam, że stres po prostu „czuję”.
Że to napięcie w karku, szybki oddech, trudność z zasypianiem.
Nie sądziłam, że może aż tak wpłynąć na ciało.
Po tygodniach  nieregularnego jedzenia, treningów, braku snu i życia w ciągłym napięciu moje jelita po prostu się zatrzymały.
Brzuch spuchł, trawienie się rozjechało, a ciało przestało reagować tak, jak kiedyś. Kompletny brak energii i brzuch jak balon, chociaż waga bardzo podobna. 
Jestem teraz pod opieką lekarza, zrobiłam cały zestaw badań i czekam. Na ten moment włączyłam suplementację na jelita, zaczynam posiłek od  wywaru, piję tylko ciepłe napoje, chodzę spać o 23:00, wieczorem czytam książkę, odrzuciłam cukier, nabiał i surowe warzywa. Dostęp do telefonu ostatnie tygodnie minimalny. Nie mam jeszcze wszystkich odpowiedzi, ale wiem jedno: ciało zawsze mówi pierwsze.
Trzeba tylko znaleźć chwilę, żeby go posłuchać.  Wszystkie porady chętnie przyjmę bo wiem że wiele z was te drogę już przechodziło - napisała na Instagramie Maja Bohosiewicz.

Co dalej?

Plan naprawczy i co dalej

Czy to rozstanie z parkietem na zawsze? Na razie priorytetem jest zdrowie. Bohosiewicz czeka na pełny zestaw wyników i — jak podkreśla — wraca do podstaw: sen, regeneracja, dieta, minimum bodźców. To nie jest instagramowy „detoks na weekend”, ale świadome cofnięcie się o krok, by wrócić o dwa do przodu. Sama zainteresowana prosi fanki o sprawdzone porady i nie ukrywa, że liczy na szybki powrót do formy. „Trzeba tylko znaleźć chwilę, żeby posłuchać” — napisała, wywołując falę komentarzy o zdrowiu w show-biznesie, gdzie presja bywa większa niż blask fleszy.

Na tym etapie trudno mówić o terminach, ale jedno jest oczywiste: decyzja o rezygnacji uchroniła ją przed eskalacją problemów. Jeśli ten głośny przypadek otworzy szerszą dyskusję o higienie pracy w programach na żywo — kibicujemy. A jeśli szukasz źródła wyznań Mai, zajrzyj do jej posta na Instagramie, w którym szczegółowo opisała całą drogę i plan działania.