Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Wielki paraliż w Krakowie! Mieszkańcy są wściekli. "Jest źle i tyle"
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 07.11.2025 21:25

Wielki paraliż w Krakowie! Mieszkańcy są wściekli. "Jest źle i tyle"

Wielki paraliż w Krakowie! Mieszkańcy są wściekli. "Jest źle i tyle"
Fot. JACEK KOZIOL/SE/EAST NEWS

Awaria w Krakowie sparaliżowała rano część południa miasta. Tramwaje nie dojeżdżały na Ruczaj, a przesiadki ratowały tylko nielicznych. Co dokładnie się stało, jak długo do stóp i kto musiał iść pieszo? Mamy czas, objazdy i wywołanie – aw tle pytanie, czy do jednorazowego zdarzenia, czy sygnał problemu w sieci.

Co się stało i gdzie? Ruczaj bez tramwajów

Zaczęło się wcześnie. Na pętli Czerwone Maki P+R doszło do awarii zasilania trakcji. Efekt? Od rana tramwaje nie dojeżdżały na Ruczaj – jeden z najbardziej obleganych kierunków w godzinach szczytu. Linia 52 została skierowana przez ul. Kalwaryjską do Łagiewnik, a 18 i 77 pojechały objazdem przez Trasę Łagiewnicką do pętli Kurdwanów P+R. Dla części trasy uruchomiono autobusy zastępcze kursujące od Czerwonych Maków przez Kapelankę, Monte Cassino i Rondo Grunwaldzkie aż do Ronda Matecznego. Brzmi jak instrukcja ewakuacji? Niestety – dla wielu właśnie tak wyglądał poranek.

Jeśli na Ruczaj jeździcie codziennie, znacie stawkę: dziesiątki tysięcy pasażerów, dojazdy na uczelnie i do biur, a po drodze korki, które nie wybaczają poślizgów. „Miałam być o 7:30, przyszłam na 8:00” – mówiła jedna z pasażerek, opisując tłok i długie czekanie na zastępczy autobus. Kto złapał kurs w stronę centrum, mógł mówić o szczęściu, bo większość pojazdów była wypchana po brzegi.

Godziny, objazdy, nerwy: serce historii poranka

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne komunikowało rano „zatrzymanie w ruchu, brak napięcia” na pętli Czerwone Maki. W praktyce oznaczało to szybkie przekierowanie taboru i desperackie łatanie rozkładu autobusami „za tramwaj”. Po południu – około 12:00 – spółka informowała, że służby pracują nad usunięciem awarii i że wzmacnia liczbę autobusów na dwóch trasach: z Czerwonych Maków do Łagiewnik oraz przez Kapelankę do Ronda Grunwaldzkiego i dalej do Ronda Matecznego. To ważne, bo korek korekowi nierówny, a tu mówimy o korytarzu, którym codziennie płynie krakowski „krwiobieg” do centrum. 

Pasażerowie dorzucali swoje: tłok, wciskanie się „na żyletki”, a na koniec plan B – pieszo. „Już się szykuję, że będę szła na piechotę do domu” – przyznała słuchaczka cytowana przez reporterów. Takie relacje to nie anegdota z peronu, tylko realny koszt awarii w Krakowie: stracone minuty, odwołane spotkania i nerwy, których nie da się przeliczyć na taryfę ulgowych.

Dobra wiadomość przyszła dopiero po 14:00. Najpierw na stałą trasę wróciła „pięćdziesiątka dwójka”, chwilę później reszta linii. Ruch na Ruczaj przywrócono, ale ulga przyszła po wielu godzinach improwizacji.

A co można o tym sądzić? Jest źle i tyle

Ostatnio nawet tramwaje się spóźniają, albo nie przyjeżdżają wcale. A zawsze choć one były stanilne, w przeciwieństwie do autobusów. Spod Tauron Areny Wieczystej tylko tramwaj 5, ale jeździ jak chce

Podobnie jak inne usługi komunalne. Wszystko siadło niemiłosiernie. Śmieci są wywożone 3x rzadziej, edukacja kultura sport sztuka bezpieczeństwo komunikacja. Dużo tego.

Władze miasta skutecznie niszczą ekologiczny środek transportu.

- napisali niektórzy użytkownicy.

Co dalej: lekcja na przyszłość i pytania bez odpowiedzi

Awaria w Krakowie pokazuje, jak wrażliwy jest ten fragment sieci. Gdy pada pętla na Czerwonych Makach, efekt domina sięga uczelni, biurowców i całego południa. MPK zareagowało szybko – były objazdy i autobusy „za tramwaj” – lecz tłum i chaos informacyjny w godzinach szczytu przypominają, że plan awaryjny to nie tylko komunikat, ale też realna przepustowość ulic i przystanków przesiadkowych. Czy wzmocnienia linii zastępczych powinny startować automatycznie przy dłuższym braku napięcia? I czy na newralgicznych pętlach da się zbudować „poduszkę bezpieczeństwa”, by uniknąć kolejnego paraliżu komunikacyjnego Krakowa?

Na razie mamy bilans dnia: paraliż komunikacyjny części miasta rano i powrót do normy po 14:00.