Badał sprawę Iwony Wieczorek. Wdowa ujawnia wstrząsające szczegóły. Te SMS-y odkryła w jego telefonie
Tajemnicze zniknięcie Iwony Wieczorek do dziś budzi wiele kontrowersji. Sprawa ciągnie się już ponad 13 lat. Jak się okazuje, niektórym zaangażowanym w śledztwo spędzała ona sen z powiek do samego końca. Dziennikarz śledczy Janusz Szostak starał się odkryć przyczynę zniknięcia Iwony Wieczorek. Zmarł, próbując. Po jego śmierci ujawniono wstrząsające wiadomości.
W sprawę Iwony Wieczorek wciąż zaangażowanych jest mnóstwo osób
Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Pomimo upływu czasu zagadka jej zaginięcia dalej pozostaje nierozwiązana. Co jakiś czas w tej tajemniczej sprawie wypływają nowe fakty, o których jest głośno, jednak nie przyczyniły się one w znacznym stopniu do zamknięcia sprawy.
Historia Iwony Wieczorek poruszyła mnóstwo osób. Jedną z najbardziej w nią zaangażowanych był dziennikarz śledczy Janusz Szostak. Całkowicie pochłonęła go ta sprawa, liczył, że uda mu się choć trochę przybliżyć do jej rozwiązania. W ciągu ostatnich lat wydał dwie książki, w których zawarł mnóstwo informacji, które udało mu się uzyskać w toku własnego, dziennikarskiego śledztwa. Zmarł 10 grudnia 2021 roku. Teraz jego żona postanowiła ujawnić, co znalazła w jego telefonie po jego śmierci…
Janusz Szostak badał sprawę Iwony Wieczorek
W drugą rocznicę po śmierci Janusza Szostaka ma ukazać się jego biografia. Jej autorami są przyjaciel dziennikarza, Tomasz Połeć, oraz żona, Aldona Błaszczyk-Szostak. Redakcji “Faktu” udało się porozmawiać z wdową na temat książki, ale również o jej mężu oraz tym, jak bardzo był zaangażowany w sprawę Iwony Wieczorek. W trakcie wywiadu wyszły na jaw zaskakujące fakty.
Sprawa Iwony bardzo wpłynęła na jego życie. Stała się wręcz jego obsesją, bo tak bardzo chciał, żeby osoby związane z zaginięciem tej dziewczyny poniosły karę, a ona sama doczekała się godnego pochówku - podkreślała Aldona Błaszczyk-Szostak.
Mimo iż oficjalną przyczyną śmierci dziennikarza był koronawirus, kobieta wierzy, że tak naprawdę stało za tym coś innego:
Mam przekonanie, że po latach ciszy, ta sprawa zrobiła się znowu medialna właśnie dzięki Januszowi i jego książkom. Wiem też, że w dużym stopniu przyczyniła się do śmierci mojego męża. Był atakowany w internecie, wyśmiewany, szykanowany i zastraszany. Wydaje mi się, że wielu osobom spadł kamień z serca, że Janusza już nie ma i nie zajmuje się sprawą Iwony. Uważam, że to nie COVID był główną przyczyną jego śmierci, ale stres i przemęczenie.
Dziennikarz, który badał sprawę Iwony Wieczorek, otrzymywał wstrząsające wiadomości
Janusz Szostak do samego końca wierzył, że uda mu się odkryć w sprawie Iwony Wieczorek coś, co przyczyni się do odkrycia tego, jaki spotkał ją los. Jego własne, dziennikarskie śledztwo przyniosło wiele informacji, które zawarł w swoich książkach - "Co się stało z Iwoną Wieczorek" i "Kto zabił Iwonę Wieczorek?".
Okazuje się, że zaangażowanie Szostaka w sprawę Iwony Wieczorek nie wszystkim się podobało. Po jego śmierci żona odkryła porażające SMS-y w jego telefonie. Później sama zaczęła dostawać podobne:
Po śmierci męża przeczytałam wiadomości w jego telefonie. Były obraźliwe, perfidne. Później takie same wiadomości zaczęłam otrzymywać również ja. Musiałam zablokować swoje konta w mediach społecznościowych. Wokół naszej fundacji krążyło wiele fałszywych osób, które wynosiły wiadomości dla osób zainteresowanych. Janusz się tego domyślał - ujawniła Aldona Błaszczyk-Szostak w rozmowie z “Faktem”.
źródło: o2.pl