Dodał TEN wpis w mediach. Kilka dni później wjechał luksusowym autem w dom wielorodzinny. Tragiczny koniec
Tragiczna śmierć lokalnego biznesmana wstrząsnęła mieszkańcami wsi Dolice. Luksusowy samochód, którym podróżował mężczyzna, nagle wypadł z drogi i uderzył w budynek mieszkalny. Niestety Marcin J. zginął na miejscu. Wpis, który zamieścił zaledwie kilka dni temu na swoich mediach społecznościowych, ściska za serce.
Znany przedsiębiorca stracił życie w wypadku. Uwielbiał luksusowe auta
9 lipca w godzinach porannych w miejscowości Dolice w województwie zachodniopomorskim doszło do wstrząsającego wypadku, w którym życie stracił znany przedsiębiorca, Marcin J. Był on właścicielem jednej ze stacji paliw w jednej z pobliskich miejscowości, Gryfino. Zaledwie kilka dni przed śmiercią mężczyzna świętował 46 urodziny.
Marcin J. uwielbiał luksusowe auta. To właśnie podczas podróży jednym z nich, Audi RS Q8, biznesmen stracił życie. Kilka godzin przed wypadkiem mężczyzna wiózł swoim samochodem nowożeńców na wesele. Na rejestracji miał znajdować się napis “Młoda Para”. Wracając z uroczystości, wypadł z tzw. “zakrętu śmierci” i uderzył w dom wielorodzinny. Uderzenie było tak mocne, że auto przebiło ścianę budynku. Miejsce wypadku oraz relacje świadków są wstrząsające.
Dramatyczne zeznania świadków. Widzieli Marcina J. zakleszczonego w luksusowym aucie
Mieszkańcom Dolic wciąż ciężko jest wrócić do codzienności po tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się w tej niewielkiej miejscowości w niedzielę rano. Świadkowie relacjonują, że wypadkowi, który zakończył życie Marcina J., miał towarzyszyć potężny huk:
Akurat włączyłam mszę, gdy nagle telewizor się zatrząsł i usłyszałam straszny huk. Wyskoczyłam z mieszkania. Znajomy opowiedział mi po chwili, że wyprzedził go samochód, który się tu roztrzaskał – opowiedziała pani Leokadia z Dolic "Faktowi".
Okoliczni mieszkańcy natychmiast pojawili się na miejscu wypadku, by sprawdzić, co się stało. Na miejscu zastali wstrząsający widok samochodu, który rozbił się o budynek. Marcin J. miał być zakleszczony w swoim ukochanym aucie…
Razem z sąsiadem wyciągnęliśmy pasażera, ale niestety kierowcy nie daliśmy rady. Był zakleszczony, głowę miał wbitą w szybę. Wyciągnęli go dopiero strażacy, używając specjalistycznego sprzętu – relacjonował świadek zdarzenia w rozmowie z “Faktem”.
Zmarły biznesmen opublikował poruszający wpis w mediach społecznościowych
Okazuje się, że zaledwie kilka dni przed tragicznym wypadkiem mężczyzna świętował 46 urodziny. Ludzie darzyli Marcina J. dużą sympatią, znany był ze swojej działalności charytatywnej. On i jego żona Anna co miesiąc wspierali wybraną osobę finansowo, a w ubiegłym roku biznesmen sfinansował z własnej kieszeni finał WOŚP w Gryfinie. Nic dziwnego, że wiele osób postanowiło złożyć mu w mediach społecznościowych życzenia urodzinowe. Wpis, który mężczyzna opublikował, by za nie podziękować, był ostatnim w jego życiu. Marcin J. dodał go 5 lipca:
Bardzo dziękuje za wszystkie życzenia łącznie tak w życzeniach na forum jak i prywatnie usłyszałem dziś ponad 400 x 100 lat . W sumie, żeby Was nie zawieść, muszę żyć teraz ponad 40.000 lat!
Wpis mężczyzny ściska za serce. Teraz widnieje pod nim mnóstwo kondolencji.
Ponad 40 tys. lat zamieniło się w 4 dni. Spoczywaj w spokoju – napisał pewien internauta.
źródło: o2.pl, fakt.pl