Dostała wiadomość z wieczoru kawalerskiego. Kolega chciał ją uspokoić. Niechcący wysłał dowód zdrady
Nie zawsze łatwo jest wykryć zdradę. Niektóre kobiety żyją w złudnym przekonaniu o wierności partnera przez kila, kilkanaście lat, a nawet całe życie. Czasem jednak nieuczciwość drugiej połówki wychodzi na jaw w zupełnie nieoczekiwanych okolicznościach. 30-letnia Paulina przekonała się o tym na własnej skórze, podczas gdy jej niczego nieświadomy ukochany bawił się na wieczorze kawalerskim. Dowód zdrady spadł na nią niczym grom z jasnego nieba.
Kobieta podzieliła się szokująca historią ze swojego życia
Wieczór kawalerski to idealna okazja dla pana młodego, aby pożegnać się z życiem singla. Niektórzy mężczyźni podchodzą do tego jednak zbyt dosłownie. 30-letnia Paulina w liście do naszej redakcji zaznaczyła, że właśnie tego obawiała się najbardziej.
Poznałam Piotrka jeszcze na studiach. Zanim w ogóle zaczęliśmy się spotykać, wiedziałam, jaki to jest typ. Facet, dla którego największym osiągnięciem jest to, że każdą noc może spędzić z inną. Ani trochę nie imponowało mi to podejście. Sytuacja zmieniła się, gdy lepiej się poznaliśmy. Piotrek się zarzekał, że jestem pierwszą dziewczyną, w której się zakochał. A ja uwierzyłam, że mogę go zmienić – opowiadała.
Paulina i Piotr spędzili razem w związku 6 lat. Przez ten okres czasu zdarzały się incydenty, które wzbudziły czujność kobiety.
Nie raz go przyłapałam, jak oglądał się za inna na ulicy (…). Bałam się też o jego eks. Miał ich tyle, że ciągle na jakąś wpadał. One nie traktowały na poważnie tego, że to ze mną jest w związku, właśnie przez to, jaki był na studiach…
Ukochany oświadczył się Paulinie. Wizja jego wieczoru kawalerskiego ją przerażała
Paulina przeżywała kryzys w związku. Zaczęła obawiać się o przyszłość swojej relacji. Mijały lata, a ich relacja zdawała się utknąć w martwym punkcie. Do tego wszystkiego dochodziły liczne sytuacje, które nie były zdradą, jednak bardzo nie podobały się Paulinie. Właśnie wtedy, gdy zastanawiała się, czy tego wszystkiego nie zakończyć, Piotr jej się oświadczył.
Nie posiadałam się ze szczęścia. Kiedy miałam pierścionek na palcu, zapomniałam o wszystkich swoich wątpliwościach. Dostałam w końcu dowód miłości, na którym tak bardzo mi zależało – wspomina autorka.
Zaczęły się przygotowania do ślubu. W związku z tym znajomi Piotra zorganizowali dla niego wieczór kawalerski. Wtedy w Paulinie na nowo odezwał się niepokój. Z tego powodu zdecydowała się poprosić o pomoc ich wspólnego przyjaciela, Macieja. Mężczyzna był z zawodu fotografem i miał wykonywać zdjęcia na ich ślubie. Niestety fotografia, którą wysłał do kobiety z klubu, aby ją uspokoić, stała się dowodem zdrady.
Kobieta dostała dowód zdrady z wieczoru kawalerskiego narzeczonego
Paulina otrzymała od przyjaciela zdjęcie narzeczonego z klubu. Mężczyzna chciał uspokoić jej zszargane nerwy. I rzeczywiście, na pierwszy rzut oka widać było, iż Piotr nie robi nic, co mogłoby wzbudzić wątpliwości ukochanej. Siedział tyłem do zdjęcia i rozmawiał przy barze z kolegą. Po chwili jedna rzecz sprawiła, że Paulina zbladła.
Na blacie koło niego leżał jego telefon (co do tego nie mam wątpliwości, bo posiada charakterystyczne pęknięcie), wyświetlaczem do góry. Gdy przybliżyłam na zdjęciu, okazało się, że Piotr wymieniał wiadomości z jedną ze swoich byłych. Wysłała mu fotki w samej bieliźnie. Co gorsza, miał ją zapisaną w kontaktach jako “Skarbek”. To by znaczyło, że ich znajomość trwała znacznie dłużej, niż byłam tego świadoma. Jakby tego było mało, mój numer od zawsze widział u niego po prostu jako “Paulina” – relacjonowała w liście do nas.
Wstrząśnięta kobieta natychmiast spakowała walizki partnera i wystawiła je za drzwi. Nawet nie dała mu okazji, aby mógł się wytłumaczyć. Jak sama mówi, wolała posłuchać swojej intuicji, która już wcześniej podpowiadała jej, że coś jest nie tak.
Oczywiście, ślub odwołałam. Ale nigdy się nie przyznałam rodzinie, jaki był powód. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że mimo zdrady Piotrka to do siebie mam najwięcej pretensji. Że byłam tak naiwna, że w ogóle mu zaufałam. Uważam, że natury niektórych ludzi po prostu nie da się zmienić – zakończyła refleksją.