Grabarz był przy przygotowaniu ciała człowieka po wypadku. Wstrząsające, co przekazał. "Musiałem odpocząć"
Tiktok okazał się świetną platformą dla osób uprawiających niecodzienne zawody. Te mogą teraz w przystępny sposób opowiadać o swoich profesjach, co jak się okazuje, bardzo internautów ciekawi. Sporą popularność zyskał, chociażby polski grabarz, który nie szczędzi nawet drastycznych szczegółów w swoich historiach.
Grabarz opowiada o swojej pracy na Tiktoku
Wspomniany grabarz znany jest szerszej publiczności jako Robas. Popularność zyskał dzięki temu, że szczerze opowiada o tym, jak wygląda jego praca, nie siląc się przy tym na piękną formę filmików. Po prostu nagrywa swoją twarz i mówi o wszystkim prosto z mostu . Dlatego ludzie tak chętnie go słuchają.
Robią to, nawet jeśli tematy nie są najprzyjemniejsze, a biorąc pod uwagę zawód mężczyzny, takich jest sporo. Robas otwarcie opowiadał chociażby o pogrzebach dzieci czy osób bezdomnych. Także o przykrych sytuacjach w trakcie tych wydarzeń.
Grabarz odpowiada na ciężkie pytanie
Robas porusza głównie te wątki, o które w komentarzach proszą go widzowie. Ostatnio jeden z użytkowników był ciekaw, jak do pogrzebu przygotowuje się ciało, które zostało w jakiś sposób uszkodzone w trakcie wypadku. Przyznał, że lepiej na to pytanie odpowiedziałby jego znajomy, który jest technikiem sekcyjnym.
Ten jednak z powodów prywatnych musiał się z Tiktokiem pożegnać. Robas miał jednak okazję być, przy kilku czynnościach, które jego kolega z pracy przeprowadzał. Nawet on miał problem, by opowiadać o nich ze szczegółami.
Grabarz o trudach swojej pracy
Jak wyjaśnił tiktokowy grabarz, przyszło mu oglądać pracę technika nie tylko przy osobach dorosłych, ale również dzieciach. To właśnie te drugie są najbardziej dramatyczne. Robas przyznał, że po jednym z takich zadań zarówno on, jak i jego kolega, który był z takimi widokami jeszcze bardziej obyty, potrzebowali chwili, by do siebie dojść.
Po niektórych rzeczach musimy sobie chwilę odpocząć, bo tego wymaga sytuacja. To nie tak, że my jesteśmy zimnymi ludźmi