Kilka dni po zniknięciu męża poczuła w domu obrzydliwy zapach. Było coraz gorzej
Po tym, jak jej mąż zaginął w tajemniczych okolicznościach, w domu pojawił się nieprzyjemny zapach. Kobieta była bezsilna. Minęło sporo czasu, nim wreszcie dokonała porażającego odkrycia.
Po powrocie z pracy okazało się, że samochód męża był zaparkowany tak jak zwykle. Mężczyzny nie było jednak w domu. Jennifer zawiadomiła policję o jego zaginięciu. Wtedy się zaczęło.
Nieprzyjemny zapach unosił się w mieszkaniu kobiety
Policjanci przeszukali mieszkanie, ale nic w nim nie znaleźli. Potem dwa razy robili to samo z podobnym efektem. Jednak im więcej czasu mijało, tym w mieszkaniu unosił się coraz bardziej intensywny, nieprzyjemny zapach.
Kobieta postanowiła wezwać hydraulika, aby zlokalizować źródło. Jego zdaniem problem leżał w kanalizacji. Mężczyzna zrobił to, co według niego było konieczne, jednak interwencja nie zdała się na nic. Kobieta została sama ze sobą… I piekielnym odorem, który z czasem przybierał na sile.
Zapach zdradził prawdę o mężu
Bardzo szybko kobieta zaczęła odczuwać przykre konsekwencje. Bolały ją zatoki, była zagubiona, przez cały czas usilnie próbowała znaleźć rozwiązanie tej zagadki. Prawdę poznała robiąc przedświąteczne porządki w domu. W poszukiwaniu dekoracji otworzyła schowek pod schodami.
Wtedy jej oczom ukazało się zmumifikowane już ciało jej męża. Policjanci, którzy przeszukiwali dom tłumaczyli, że również czuli ten zapach, ale myśleli, że przyczyną był zaniedbany budynek.
Mężczyzna popełnił samobójstwo
Późniejsze dochodzenie w sprawie potwierdziło, że mężczyzna sam odebrał sobie życie. Na razie nie wiadomo, czy funkcjonariusze, którzy przeszukiwali dom małżeństwa zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za nienależyte wypełnianie obowiązków służbowych.
Kobieta z pewnością przeżyła olbrzymią tragedię, bo nic nie zwiastowało takiego obrotu spraw. Pozostaje mocno jej współczuć.
Źródło: kobieta.gazeta.pl