Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Nocna awantura w Wielkopolsce. Policja ogłosiła natychmiastową obławę!
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 03.11.2025 09:21

Nocna awantura w Wielkopolsce. Policja ogłosiła natychmiastową obławę!

Nocna awantura w Wielkopolsce. Policja ogłosiła natychmiastową obławę!
Fot. Canva

W niedzielny wieczór w Smogorzewie pod Gostyniem padły strzały, a poniedziałkiem zakończyła się szeroko zakrojona policyjna obława. „Strzały w Wielkopolsce” – to fraza, która elektryzuje dziś sieć, ale za klikami kryje się konkret: pięć zatrzymanych osób, dwie lekko ranne i posesja, na której – jak wstępnie ustalono – znajdował się magazyn broni oraz amunicji. Co tam się działo i jakie będą konsekwencje?

Leśna droga, rów i auta uciekające w stronę Piasków

Niedziela, 2 listopada, po godz. 20. Na prywatnej leśnej drodze w Smogorzewie (pow. gostyński) słychać strzały. Zgłaszający informuje, że na teren posesji zajechało kilka samochodów, a potem odjeżdżały w kierunku miejscowości Piaski. Na miejscu patrol natrafia na auto leżące w rowie — scenografia jak z thrillera, ale to nie film. Wstępne ustalenia? Na posesji miał znajdować się magazyn broni i amunicji. To słowa z ust mundurowych, a szczegóły potwierdzają lokalne media. „Strzały w Wielkopolsce” z hasła w wyszukiwarce zamieniły się w realną akcję służb. 

Gdy pierwsze komunikaty trafiły do sieci, ruszyła obława. Początkowo zatrzymano trzy osoby, dwie z nich były lekko ranne — to informacje, które padły w rozmowach policji z reporterami. Rzeczniczka KPP w Gostyniu, mł. asp. Monika Curyk, relacjonowała, że funkcjonariusze wciąż sprawdzają przebieg zdarzeń, a policjanci szukają pozostałych pojazdów widzianych w Smogorzewie.

Co udało się ustalić?

Koniec po nocy: pięć zatrzymań i wstępne wnioski służb

W poniedziałek rano, 3 listopada, policja oficjalnie zakończyła działania na terenie posesji. Podsumowanie akcji przyniosło ważną informację: zatrzymano pięć osób. Funkcjonariusze pracowali tam przez wiele godzin, zabezpieczając teren i prowadząc szczegółowe oględziny, co od początku sugerowało, że sprawa jest poważniejsza, niż mogło się wydawać na pierwszy rzut oka.

Według wstępnych ustaleń na miejscu miał być przechowywany prawdziwy arsenał – broń i amunicja. To właśnie ten element stał się kluczowym zwrotem akcji i wyjaśniał intensywność działań służb oraz ich dużą obecność w okolicy. Mieszkańcy, obserwując ruchy patrolów, spekulowali, co mogło sprowadzić tak dużą grupę mundurowych w jedno miejsce. Choć szczegóły nadal są ustalane, atmosfera niepokoju wśród lokalnej społeczności utrzymuje się.

Choć emocje buzują, kluczowe będą teraz ekspertyzy: balistyczne (jakiej broni użyto), kryminalistyczne (ślady z aut i posesji) oraz decyzje prokuratora co do kwalifikacji czynów. Dwie lekkie rany nie zmieniają faktu, że w grę wchodzi nielegalne posiadanie broni — a to już poważny paragraf. Jak zawsze powtarzają policjanci, w takich sprawach napięcie nie zwalnia z procedur: przesłuchania, oględziny, zabezpieczanie monitoringu.

Co będzie dalej?

Co dalej? Reakcje, konsekwencje i pytania bez odpowiedzi

Piątka zatrzymanych trafiła do policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych, gdzie rozpoczęły się pierwsze czynności z ich udziałem. Śledczy sprawdzają przebieg wydarzeń oraz powiązania między podejrzanymi, a lokalne media donoszą, że atmosfera wokół sprawy jest napięta. Jeśli wątek „magazynu broni” się potwierdzi, na wokandę mogą wjechać poważne zarzuty dotyczące nielegalnego arsenału — przestępstwa zagrożone karą więzienia, i to wcale nie symbolicznego.

W tle pojawia się dodatkowy aspekt odpowiedzialności właściciela terenu. Śledczy chcą ustalić, kto wpuścił pojazdy, czy posesja była wynajmowana, czy może stanowiła jedynie doraźny „składzik” kogoś trzeciego. To pytania, które mogą znacząco zmienić kierunek postępowania. Każdy detal — od zapisów monitoringu po zeznania sąsiadów — może okazać się kluczowy, by ustalić, kto tak naprawdę kontrolował miejsce, gdzie miały znajdować się nielegalne materiały.