Polacy czekali na TzG. Na Polsacie czarne tło. Aż tu nagle

Zanim parkiet „Tańca z Gwiazdami” rozbłysnął, widzowie Polsatu dostali zimny prysznic: przez moment na ekranie wisiało czarne tło, dźwięk ucichł, a w sieci posypały się pytania, czy to awaria, czy „nowe intro”. Po krótkim opóźnieniu wszystko wróciło do normy - i show ruszyło z kopyta.
Minuty grozy
Na żywo bywa jak na lodzie: wystarczy sekunda poślizgu i nerwy lecą w górę. Przez tę chwilę czerni w domach poszły w ruch piloty, a na timeline’ach wystrzeliły żarty. Nikt nie lubi, gdy w niedzielę wieczorem znika mu ulubione widowisko, nawet na moment.
Czarny ekran
Po kilkudziesięciu sekundach pojawiło się logo, jingle, prowadzący wkroczyli na scenę, a jurorzy zajęli miejsca, jakby nic się nie wydarzyło. Taniec, punkty, uśmiechy - program wziął zakręt i wrócił na prostą. Emisja potoczyła się dalej bez widocznych zakłóceń.
Show musi trwać
Efekt? Krótkie opóźnienie, za to długi oddech ulgi i kilka memów o „najmroczniejszym otwarciu sezonu”. W telewizji na żywo takie wpadki się zdarzają - sztuką jest szybko je przykryć. W przyszłą niedzielę widzowie pewnie usiądą przed ekranem pięć minut wcześniej. Na wszelki wypadek.


































