Poszła do kosmetyczki na regulację brwi, później doszło do koszmaru... TERAZ musi ostrzec inne kobiety
Wydawać by się mogło, że wizyta u kosmetyczki to sama przyjemność. W końcu panie nie dość, że mogą liczyć na przyjazną rozmowę i profesjonalną opiekę, to jeszcze wychodzą z tych lokali piękniejsze. Niestety, nie zawsze się tak dzieje.
Kosmetyczka musi wiedzieć o problemach ze zdrowiem
Wizyta u kosmetyczki co prawda nie wiąże się z bardzo inwazyjnymi zabiegami, ale nie zmienia to faktu, że stosowane przez nią metody i specyfiki mogą zaszkodzić, jeśli nie wie, na czym pracuje. Niektóre substancje mogą wchodzić w reakcje alergiczne ze skórą klientki.
Właśnie dlatego szalenie ważne jest to, by panie dokładnie artykułowały specjalistkom, z jakimi problemami się borykają. Profesjonalistki powinny o to zapytać same, ale to nie one będą się potem zmagać z przykrymi reakcjami organizmu, więc warto je uprzedzić.
Tiktokerka nie powiedziała kosmetyczce o alergii
O tym, jak ważna jest wyżej przytoczona zasada, boleśnie przekonała się niejaka Tamika, która o swoim przypadku opowiedziała na TikToku. Nie uprzedziła kosmetyczki o swojej alergii, a specjalistka widocznie wyszła z założenia, że nie ma żadnych, dermatologicznych przeciwwskazań.
Właśnie dlatego w ramach zabiegu regulacji brwi nałożyła na nie farbkę, która miała dodatkowo wzmocnić efekt końcowy . W rzeczywistości kompletnie go zrujnowała.
Kosmetyczka wywołała u niej atak alergii
Tamika niedługo po nałożeniu farbki zorientowała się, że jej twarz całkowicie puchnie. W swoim materiale zamieściła wstrząsające zdjęcia, które dokładnie pokazują, co jej się stało. Powieki i czoło były tak opuchnięte, że przez pewien moment kobieta ledwo widziała na oczy.
Wykorzystała media społecznościowe, by przestrzec inne kobiety przed podobnymi problemami. Panie, które zobaczyły, jak mogą skończyć po wizycie u kosmetyczki, z pewnością na wstępie będą recytowały listę swoich alergii.