Teściowa trafiła do szpitala, a ja pomagałam teściowi. Chciał zaciągnąć mnie do łóżka
Nazywam się Marta, a moje życie nabrało niespodziewanego obrotu, kiedy teściowa trafiła do szpitala. To były trudne chwile dla mojego męża, Krzysztofa, i dla mnie. Wiedzieliśmy, że musimy być przy niej, wspierać ją i pomagać w każdy możliwy sposób. Jednak nie spodziewałam się, jakie niespodziewane wyzwania postawi przed nami ten trudny czas…
Teściowa trafiła do szpitala
Moja teściowa była od kilku tygodni w szpitalu, ale jej stan stopniowo się poprawiał. Po kilku tygodniach codziennych wizyt w klinice, stwierdziliśmy z Krzysztofem, że trzeba zorganizować lepszą opiekę dla teściowej po jej wypisie. Musieliśmy zadbać o to, aby miała odpowiednie wsparcie w domu. Zaczęliśmy wspólnie planować, kto i jak może pomóc w opiece nad nią, aż wróci do pełni sił.
Krzysztof: "Marta, musimy zadbać, żeby mama miała kogoś przy sobie. Oboje pracujemy, a ona nie powinna być sama po powrocie do domu. Tata jest w podeszłym wieku i sam sobie z nią nie poradzi, poza tym znasz go , nie nadaje się do gotowania czy sprzątania”.
Marta: "Masz rację. Może wynajmiemy kogoś do pomocy?”.
Krzysztof: "Nie mam pewności, czy to będzie wystarczające. Może... może powinniśmy poszukać kogoś bardziej doświadczonego, kogoś, kto zechce się zająć nią na pełen etat?".
Marta: "Rozumiem. Sprawdzimy dostępność opiekunek, ale musimy również porozmawiać z mamą i zapytać ją, czego ona by chciała".
Krzysztof bardzo tęsknił za mamą
Kiedy rozmawialiśmy o planach opieki, zauważyłam, jak bardzo Krzysztof tęskni za swoją mamą. Był to czas intensywnego stresu, a on pragnął zapewnić jej jak najlepszą opiekę. Jego troska sprawiała, że zaczęłam go postrzegać, jako mężczyznę, który naprawdę dba o swoją rodzinę.
Po kilku dniach szukania odpowiedniej opiekunki postanowiliśmy również poprosić o radę teścia, ojca Krzysztofa. Spotkaliśmy się u niego w domu, aby omówić szczegóły i przygotować wszystko na czas powrotu teściowej do domu.
Teść: "Dzieci, wiem, że bardzo się staracie. To trudny czas dla nas wszystkich i dziękuję wam, że robicie wszystko, aby pomóc mamie".
Marta: "Staramy się, tato. Chcemy, żeby mama czuła się dobrze i miała odpowiednią opiekę. Czy masz jakieś sugestie, jak jeszcze możemy poprawić jej samopoczucie?".
Teść: "Wiem, że Krzysiek tęskni za nią bardzo. Myślę, że czasem towarzystwo bliskich osób jest najlepszym lekarstwem na wiele dolegliwości”.
Marta: "Rozumiem. Postaramy się więc być z nią jak najczęściej. Może organizacja domowych spotkań rodzinnych byłaby dobrym pomysłem?".
Teść: "Dokładnie! Dobrze, że można na was liczyć. I jeszcze jedno, Marto, jesteś dla Krzysia naprawdę ważna w tych trudnych chwilach. Dziękuję za wszystko, co dla niego robisz”.
Wszystkie te rozmowy i starania zacieśniły więzi rodzinne, ale nie spodziewałam się, jak bardzo wpłyną na nasze relacje. Po kilku tygodniach teściowa wróciła do domu, a my zorganizowaliśmy jej pełną opiekę. Jednak to, co zaszło później, było dla mnie szokiem.
Jak do tego doszło?
W jedną z letnich nocnych zmian, kiedy wszyscy byliśmy zbyt zmęczeni, by wracać do domu, teść poprosił mnie o pomoc w zorganizowaniu łóżka dla teściowej. Krzysiek już spał, a teściowa była akurat w toalecie. Byłam pewna, że teściowi chodzi jedynie o zwykłe przygotowanie pościeli , więc zgodziłam się. Jednak, gdy razem staraliśmy się posłać jej łóżko, poczułam, jak on przyciąga mnie do siebie.
Marta: "Co ty robisz? To nie jest właściwe zachowanie!".
Teść: "Przepraszam, Marto, ale buzuje we mnie tak wiele emocji, a ty tak bardzo nam pomagasz w tym trudnym czasie i jestem ci za to niezmiernie wdzięczny".
Marta: „Wszystko rozumiem, ale to nie powód, byś dotykał mnie w ten sposób!”.
Byłam zaskoczona i zdezorientowana, nie wiedziałam, jak zareagować
Rozumiem, że teść tęsknił za żoną i miał ostatnio dużo stresu, ale nie powinien robić tego, co zrobił.
W następnych dniach, gdy teściowa zaczęła wracać do pełni sił, sytuacja stała się coraz bardziej skomplikowana. Byliśmy zaangażowani w opiekę, a jednocześnie musieliśmy stawić czoła temu, co wydarzyło się między nami. Czułam się splątana, jak nigdy i miałam poczucie nielojalności wobec męża. Powtarzałam sobie jednak, że nic złego nie zrobiłam, to teść ubzdurał sobie, że zaciągnie mnie do łóżka.
Sytuacja do której doszło, narysowała nowe kontury naszych relacji rodzinnych. Musieliśmy zmierzyć się z błędami i wybrać drogę, która przywróci spokój do naszego życia. Były to chwile, które sprawiły, że zaczęłam rozumieć, jak trudno jest czasami utrzymać równowagę między troską o innych a ochroną siebie przed różnymi niespodziewanymi sytuacjami.