Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > TO dzieje się z ciałem po śmierci. Grabarz ujawnia druzgocącą prawdę
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 01.11.2025 14:41

TO dzieje się z ciałem po śmierci. Grabarz ujawnia druzgocącą prawdę

TO dzieje się z ciałem po śmierci. Grabarz ujawnia druzgocącą prawdę
fot. Lelum.pl

Śmierć wciąż pozostaje jednym z tych tematów, o których wolimy nie rozmawiać — a jednak warto zajrzeć za kurtynę. Co się dzieje z naszym ciałem w godzinach po odejściu? Jak wyglądają zmiany, które obserwują grabarze i prosektorzy? Dzisiaj odsłaniamy zakulisową stronę, tę, którą znają specjaliści, w tym grabarze – i tak, będzie trochę zimno, ale i ciekawe.

Pierwsze zmiany – mięśnie się relaksują, krążenie ustaje

Zanim nasze ciało „zamrozi się” w pewnym stanie, dzieje się kilka wydarzeń, których często nie jesteśmy świadomi. Po momentach, gdy serce przestaje pompować, a oddech ustaje,  nasze ciało staje się napięte i sztywne.

Właśnie wtedy technicy w zakładach pogrzebowych rozpoczynają swoje działania – czasem lekki masaż w celu przygotowania ciała, usunięcia sztywności czy‑i poprawienia pozycji. Jak w rozmowie z Dorotą Wellman, mówi Robert Konieczny, który jest grabarzem i chętnie zdradza kulisy swojej pracy: „Muszę doprowadzić do tego, aby staw stał się plastyczny… Nie ma takich rzeczy, jak łamie się kości”.

Może zabrzmi to niełatwo, ale właśnie w tych chwilach rozpoczyna się proces, który – choć naturalny – większość z nas woli ignorować, wręcz udawać, że nie istnieje.

Sztywność, zapach i masaż – co mówi „profesjonalista”

Po kilku godzinach od śmierci wchodzi w grę coś, co w medycynie nazywa się Rigor mortis – czyli stężenie po‑mortalne, gdy mięśnie „zasty­gają” z powodu braku ATP (adenozynotrójfosforanu) i wycieku wapnia do włókien mięś­niowych. 

W praktyce oznacza to: stawy sztywnieją, ciało traci elastyczność, może być trudno zmienić pozycję zmarłej osoby. Robert Konieczny wyjaśnia: „Zimne, sztywne. Takie jakby była to nie do końca plastyczna plastelina.” 

Co więcej – masaż czasem bywa konieczny. Nie chodzi o relaks dla zmarłego, ale o technikę, która pomaga przywrócić ruchomość stawów i umożliwić ceremonię czy przygotowanie do pochówku. Wiele osób myśli, że „kości pękają” albo „guziki wypadają” – nie, stawy możemy delikatnie „rozruszać”, by ciało wyglądało bardziej naturalnie. 

Po fazie sztywności przychodzi czas na kolejne etapy: wychładzanie ciała („algor mortis”), przemieszczenie krwi („livor mortis”) – czyli zmiany, które pomagają m.in. w pracy patologa czy śledczych.

Co dalej – przebieg rozkładu i czynniki wpływające na tempo

Jeszcze jeden aspekt: zapach. Grabarz przyznaje, że w ok. 80 proc. przypadków nie ma „trupiego” zapachu wyczuwalnego od razu. Dopiero gdy nastąpi zaawansowany rozkład – jest intensywny.

Później wkracza rozkład, czyli Putrefaction – gdy bakterie zaczynają rozkładać tkanki, uwalniają się gazy i zapach staje się nie do zniesienia. Tempo tych procesów zależy od całkiem prozaicznych warunków: temperatury powietrza, wilgotności, ubioru zmarłej osoby, obecności ran, a także jej kondycji fizycznej – im więcej mięśni i aktywności, tym szybciej może dojść do sztywności. 
Warto więc wiedzieć: każda „scena” jest inna. Nie ma jednego wzorca. 

Powiem Ci tak, że jeżeli nie jesteś odporna na pewnego rodzaju zapachy, to nawet nie podchodź. Jakbym miał to porównać tak, że naświetlić to ludziom, jak to jest naprawdę, włóż piersi z kurczaka do lodówki, wyciągnij je, potem postaw na słońcu. Jak już się zepsują, powąchaj - to to jest jedna dziesiąta tego zapachu. To jest słodko, gorzko, kwaśny, mleka gotującego się zapach, który przesiąka cię całego - tłumaczył grabarz w "prześwietlenie z Gina Szymańską na YT.

Śmierć nie musi być tabu – zrozumienie, co dzieje się z ciałem po zgonie, może pomóc oswoić lęk, lepiej wspierać bliskich albo po prostu być świadomym. Czytając o tym temacie, nie chcemy cię straszyć, tylko – pokazać – że to część życia, które wcześniej czy później dotknie nas wszystkich. A jak wygląda Twoje podejście do tematu końca? Może czas zacząć rozmowę, którą odwlekamy od dawna. 

@giniginaa Wysłuchaj rozmowy z grabarzem na moim YT - link w bio (“Prześwietlenie z Giną Szymańską” @Grabarz Niektóre zapachy zostają z tobą na zawsze. Nie da się ich zmyć ani zapomnieć, bo wchodzą pod skórę, w pamięć, w sen. Tak właśnie pachnie śmierć, słodko i gorzko jednocześnie, jak zepsute mięso. Mleko, które wykipiało i przesiąkło w podłogę. Nie jest to zapach strachu. To zapach końca... biologiczny, prawdziwy, obcy wszystkiemu, co żywe. Ludzie często pytają grabarzy, jak da się do tego przyzwyczaić. Nie da się. Z czasem po prostu przestajesz reagować. Bo wiesz, że ten zapach to część życia, tylko tej strony, o której nie chcemy pamiętać. W najnowszym odcinku PRZEŚWIETLENIA grabarz Robert Konieczny opowiada o śmierci tak, jak rzadko ktoś ma odwagę. Bez upiększeń, bez tabu. O tym, że dla niego zapach śmierci to nie obrzydzenie. To codzienność, w której trzeba znaleźć szacunek do tego, co zostaje po nas. 📢 PRZEŚWIETLENIE to podcast, który zagląda tam, gdzie zwykle zapada cisza. W świat emocji, nieoczywistych tematów i pytań, których czasem boimy się zadać. 🎧 Cały odcinek obejrzysz już na YouTube. Skomentuj TRUMNA i obejrzyj cały odcinek! #pogrzeb #grabarz #śmierć #rozmowa #emocje ♬ dźwięk oryginalny - gini.gina