To już koniec ciepłych dni w Polsce! Wiadomo, kiedy spadnie śnieg
  Wprawdzie nadal możemy cieszyć się dodatnimi temperaturami i jesienną aurą, ale uwaga: nadchodząca zmiana pogody wiele może zmienić. Wiadomo, kiedy mocniej daje o sobie znać zima – mroźne powietrze znad północy już przecina nasze granice, a z nim pierwsze płatki śniegu i nocne przymrozki. Warto być gotowym na ten zwrot – bo będzie się działo.
Jesień robi miejsce zimie – co dokładnie się zmienia?
Początek tygodnia w Polsce może jeszcze wyglądać tak, jakby zima w ogóle nie miała się zbliżać: temperatura w ciągu dnia może dochodzić do około 10–12 st. C, w wielu regionach będzie pochmurnie i deszczowo.
Tyle tylko, że niebo nad nami już nie ślini się błękitami – układy niżowe znad Morza Norweskiego i Atlantyku, a także klin wyżu znad Alp, zaczynają ustawiać pogodową brygadę zmian. Dla nas oznacza to: więcej chłodnych frontów, spadek temperatur, za którymi „kroczy” śnieg – zwłaszcza na wschodzie i północnym‑wschodzie kraju.
Kiedy i gdzie możemy się spodziewać śniegu?
Synoptycy z Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wskazują, że pierwsze płatki śniegu mogą zostać dostrzeżone już 14‑15 listopada na nizinach – szczególnie na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Mazurach.
W górach natomiast zapowiada się poważniejszy atak zimy – przyrost pokrywy śnieżnej może osiągnąć nawet 25 cm, a w Tatrach przewidywane są zawieje i zamiecie śnieżne.
Noce będą coraz chłodniejsze, a w niektórych regionach temperatura może spaść blisko zera lub poniżej – co oznacza przymrozki i śliską nawierzchnię dla kierowców.
        
        Co to dla nas oznacza i jak się przygotować?
Po pierwsze: jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś/łeś — czas pomyśleć o oponach zimowych i zabezpieczeniu domu przed chłodem (np. uszczelnienie okien). IMGW jasno mówi, że w kolejnych tygodniach warunki mogą stać się zimowe.
Po drugie: zmiana pogody wpływa na codzienne aktywności – deszcze dzisiaj, śnieg za chwilę. Zmiany należy brać pod uwagę podczas dojazdu do pracy, spacerów, czy planów weekendowych.
Po trzecie: warto mieć w zapasie w domu koce, zapasowe źródło światła, a być może rozważyć przesunięcie prac ogrodowych – bo mokro‑zimowo już powoli wkracza.
Na koniec – mini‑anegdota: pamiętasz, jak w zeszłym roku nagle rano okazało się, że samochód pokryty jest cienką taflą lodu, a kawa w termosie prawie zamarzła? W tym roku możliwe, że będzie szybciej – bo zima nie idzie jak turysta na spacer, tylko jak listonosz z paczką: punktualnie i efektywnie.