Tragedia na drodze. Nie żyje kierowca, miał całe życie przed sobą
We wtorek, 28 października, w miejscowości Kornica-Kolonia doszło do wypadku, w którym zginął 27-letni kierowca osobowej toyoty. Według wstępnych ustaleń auto zjechało na przeciwny pas i uderzyło czołowo w ciężarówkę scanię prowadzoną przez 52-latka. Ten drugi trafił śmigłowcem do szpitala. Co wydarzyło się feralnego dnia?
Droga, która nagle się kończy
Wtorkowe południe, łuk drogi, ruch jak zwykle: kilka aut, jedno za drugim. W Kornicy-Kolonii 27-latek z powiatu siedleckiego kieruje toyotą. Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn zjeżdża na przeciwległy pas „pod prąd”.
Z naprzeciwka jedzie scania – ciężarówka nie ma gdzie uciec. Zderzenie jest potężne, a siła uderzenia odbiera kierowcy osobówki życie na miejscu. 52-letni mieszkaniec powiatu bialskiego z obrażeniami trafia Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala w Białej Podlaskiej. Droga zostaje zablokowana, policja organizuje objazdy. To właśnie te minuty – krzyki, sygnały, śmigłowiec – zapamiętają świadkowie.
Dramat na drodze
Kiedy emocje opadają, zostają pytania. Policja – powiat łosicki – mówi wprost: według wstępnych ustaleń to kierowca toyoty zjechał na przeciwny pas, a do czołowego zderzenia ze scanią doszło około południa. Na miejscu pracują technicy, biegli, prokurator. Funkcjonariusze ustalają przebieg sekund, które zadecydowały o wszystkim: czy to błąd, rozproszenie, nagły manewr, a może choroba kierowcy? Aspirant Emilia Matejczuk, rzeczniczka KPP Łosice, potwierdza kluczowe fakty – jedna ofiara śmiertelna, drugi kierowca w szpitalu. To twarde ustalenia, które wybrzmiały także w serwisach regionalnych.
Wersje, które krążą po okolicy – że „auto dachowało do rowu”, że „ciężarówka odbiła i trafiła w drzewo” – są dziś jedynie relacjami świadków i mediów, które przytaczają nieoficjalne opisy miejsca zdarzenia. Policja na razie nie przesądza szczegółów. Jedno jest pewne: tragedia w powiecie łosickim wydarzyła się na fragmencie drogi, gdzie chwila nieuwagi kosztuje więcej, niż ktokolwiek chciałby zapłacić.
Tragedia na drodze. Nie żyje kierowca samochodu osobowego
Po takich wypadkach scenariusz jest zawsze podobny: zabezpieczenie śladów, badanie trzeźwości (wstępnie – kierowca scanii był trzeźwy), oględziny i żmudna rekonstrukcja. Biegli sprawdzą, czy zawiodła technika, czy człowiek, a może jedno i drugie. W tle – ludzkie dramaty: rodzina 27-latka i kierowca ciężarówki, który walczy o powrót do zdrowia. To historia bez fajerwerków, ale z pytaniem, które wraca jak refren: czy dało się tego uniknąć?
„Tragedia w powiecie łosickim” to słowa, które w ostatnich godzinach padają częściej, niż byśmy chcieli. Światła niebieskich kogutów na poboczu wyglądają tak samo w każdym mieście – ale to, co dzieje się chwilę wcześniej, bywa zaskakująco podobne: sekundowe rozproszenie, łuk drogi i czołówka.