Tragiczny koniec Tomasza Chady. Muzyk nigdy nie miał łatwego życia
W marcu 2018 roku Tomasz Chada popełnił samobójstwo. Nie miał on łatwego życia i często popadał w problemy z prawem. Muzycznie był jednak wielką postacią i 5 lat temu świat rapu pożegnał legendę w swojej branży.
Teksty Chady były o wszystkim co spotykało go w życiu. Nie gryzł się w język i barwnie o wszystkim opowiadał w swoich kawałkach. Kilka dni temu minęło 5 lat od jego śmierci.
Kariera muzyczna Tomasza Chady
Przygodę z muzyką raper zaczął w wieku 17 lat. Wtedy wypuścił swój pierwszy numer - “W-WA miasto stołeczne”. Rok później pojawił się gościnnie na płycie “Molesty” co sprawiło, że zyskał jeszcze większy rozgłos.
Kariera Chady nabrała dużego rozpędu i współpracował z największymi osobistościami tej sceny jak Tede, Peja czy Sokół. W 2009 roku wydał swoją pierwszą płytę - “Proceder”, a kilka dni przed jej premierą został skazany na 22 miesiące pozbawienia wolności.
Problemy Tomasza Chady z prawem
Przez kolejne lata Chada wychodził i wracał do więzienia i tak w kółko. Był skazywany za kradzieże i pobicia. Mimo tego dalej działał muzycznie i wydawał kolejne płyty. Często udawał się na przepustki, aby je stworzyć.
“Efekt porozumienia” zyskał status platynowej płyty. W 2013 roku wydano za nim list gończy, a on przez rok ukrywał się i nabijał z polskich organów ścigania. W 2017 roku wydał płytę, która miał być przestrogą przed schodzeniem na drogę bezprawia. Zaraz po tym odwołał trasę koncertową. Wszystko przez próbę samobójczą.
Śmierć Tomasza Chady
Z pozoru nieudana próba odebrania sobie życia skończyła się dużymi kłopotami z kręgosłupem. Później został przetransportowany do innego szpitala, gdzie zmarł.
Ku jego pamięci powstał także film nazwany tytułem jego pierwszej płyty - “Proceder”. Spotkał się on jednak z mieszanym odbiorem fanów i przyjaciół rapera.
Źródło: kultura.gazeta.pl