Wynajęła pokój 2 spokojnym studentkom. Była w szoku, gdy odkryła, co przed nią ukrywają
Obecna sytuacja w kraju zmusza wiele osób do szukania dodatkowego źródła dochodu. Tak było między innymi w przypadku pewnej emerytki, której ciężko związać koniec z końcem po tym, jak podrożały jej leki na astmę. Aby podreperować domowy budżet zdecydowała się podnająć jeden z pustych pokojów w jej mieszkaniu.
W poszukiwaniach nowych sublokatorów pomogła jej wnuczka.
Starsza pani postanowiła wynająć pokój w mieszkaniu
Portal polki.pl zrelacjonował historię starszej pani, która poprosiła wnuczkę o pomoc w opublikowaniu w sieci ogłoszenia o poszukiwaniu lokatorek. Docelowo chciała, by były to studentki, które za nieco niższy czynsz mogłyby jej czasami pomóc z domowymi obowiązkami i w ten sposób nieco ją odciążyć. Weronika zgodziła się, ale postawiła babci jeden warunek – sama wybierze jej sublokatorki.
Wnuczka wróciła z dwiema studentkami zaledwie tydzień później. Choć nieco nieśmiałe, były miłe i uprzejme i od razu przypadły do gustu kobiecie, dlatego już następnego dnia się wprowadziły.
Wynajem pokoju w mieszkaniu. Starsza pani była bardzo zaskoczona
Studentki podnajmujące pokój u starszej pani były miłe i uprzejme. Kilka razy nawet zaproponowały jej wspólne wypicie herbaty. Pewnego dnia jednak niezmiernie ją zaskoczyły.
– Po tygodniu, od kiedy wprowadziły się do mnie, wieczorem wyszły gdzieś razem. A mnie licho podkusiło, żeby zajrzeć do ich pokoju – powiedziała.
Wieczorem nagle usłyszała w ich pokoju jakiś hałas:
– Wieczorem, gdy ciągle ich nie było, nagle usłyszałam jakiś hałas w drugim pokoju. Najpierw zamarłam – przecież zauważyłabym, że któraś z nich wróciła do domu? Po chwili stwierdziłam, że może tylko mi się zdawało, ale teraz coś cicho zaskrobało za ścianą – ujawniła.
Wynajem pokoju. Lokatorki skrywały pewną tajemnicę
Gdy starsza pani z impetem wtargnęła ze szpadlem do pokoju studentek zamiast zagrożenia spotkała w nim… małego, puchatego kotka. Zwierzak od razu skradł jej serce, choć ciężko było jej wybaczyć sublokatorkom, że zdecydowały się ją oszukać.
Z tego powodu postanowiła dać im nauczkę i zabrała kota do siebie. Po powrocie do domu studentki bardzo się zaniepokoiły, choć starały się nie dać po sobie poznać, że czegoś szukają. Wkrótce w okolicy pojawiło się ogłoszenie o „zaginionym kotku”. Kolejnego dnia właścicielka mieszkania zadzwoniła na numer z ogłoszenia. Koniec końców starsza kobieta widziała jednak, że zaginięcie kota bardzo je martwi i nie miała serca zrobić im awantury.
– I w ten sposób Gosia z Kasią i małym białym kotkiem mieszkają u mnie już trzy lata. W tym roku kończą studia, więc pewnie się wyprowadzą. Obiecują jednak, że będą mnie często z Puszkiem odwiedzać – zakończyła swoją opowieść właścicielka mieszkania.
Źródło: polki.pl