Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Zadrwili z Kaczorowskiej i Rogacewicza. Internauci nie mieli litości
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 30.10.2025 17:04

Zadrwili z Kaczorowskiej i Rogacewicza. Internauci nie mieli litości

Zadrwili z Kaczorowskiej i Rogacewicza. Internauci nie mieli litości
fot. kadr z "Kabaret K2. Jedziemy po bandzie" prod. Polsat

Na antenie Polsatu miało być lekko i z przymrużeniem oka, a wyszedł… zgrzyt. W „Kabaret K2. Jedziemy po bandzie” twórcy wzięli na cel Agnieszkę Kaczorowską i Marcina Rogacewicza, którzy w ostatniej chwili zrezygnowali z udziału w nagraniach. Zamiast gości – kartonowe głowy i seria „gwoździ programu”, które szybko zostały skomentowane przez internautów. Widzowie nie zostawili na Kabarecie K2 suchej nitki.

Karton zamiast gości i „żarty”, które zaciążyły atmosferą

Kaczorowska i Rogacewicz – świeżo po głośnym odpadnięciu z „Tańca z Gwiazdami” – mieli pojawić się w środowym odcinku "Kabaretu K2. Jedziemy po bandzie". Oboje jednak wycofali się na moment przed nagraniem, co stacja potwierdziła. 

W odpowiedzi kabareciarze wyciągnęli przygotowany numer i… wjechali na scenę z kartonowymi podobiznami pary. Zaczęło się od kpiny ze „sztywnego tańca” aktora, a skończyło na aluzjach do ich życia w sypialni i biustu tancerki – dokładnie tej granicy, za którą publiczność przestaje się śmiać. 

Internauci wydali werdykt

Środowa emisja skeczu wywołała lawinę reakcji. Media społecznościowe zapełniły się komentarzami: od „Poziom mułu”, „Przesada”, „Wstyd, granice przekroczone”, po „Bardzo słabe i nieśmieszne”. Część widzów dorzuciła teorię, że stacja „dała na to przyzwolenie z zemsty” po nagłym odwołaniu udziału przez parę. 

Byli też obrońcy K2: „Kabaret to kabaret, z poprzednich gości też żartowali. Odwołali w ostatniej chwili, a numer był pod nich” – argumentowali. Ten podział idealnie pokazuje napięty drut, po którym chodzą dziś kabarety: między satyrą a publicznym zawstydzaniem.

Co dalej dla Kabaretu K2 i duetu z „TzG”? Reputacja kontra oglądalność

Paradoks: kontrowersje często pompują zasięgi. Program „Kabaret K2. Jedziemy po bandzie” zyskał głośne nagłówki, ale zapłacił reputacją – przynajmniej u części widzów, którzy deklarują, że „wyłączą następnym razem”. Z kolei Kaczorowska i Rogacewicz zyskali w narracji „tych, których potraktowano nie fair” – co po burzliwym pożegnaniu z „TzG” może im wręcz pomóc odbić piłkę wizerunkowo. Warto dodać, że na fali emocji internauci przypominają również wcześniejsze napięcia wokół pary w show i ostre komentarze, jakie już padły w studiu i w sieci.

Sama stacja Polsat promowała linię „ostrzejszego humoru” w nowym formacie K2 i nie ukrywała, że założeniem jest jazda po tytułowej  "bandzie”. Kiedy jednak „banda” zamienia się w ścianę, telewizja musi zdecydować: stawiać na ostrość czy jednak wyznaczyć twardsze ramy dobrego smaku.

Czy to tylko jednorazowy wybryk, czy początek nowej „wojny na żarty” w prime time? I czy po tym epizodzie Kabaret K2 zdecyduje się przeredagować scenariusze – tak, by ostrze satyry wyostrzyć bez uderzania poniżej pasa? Na razie publiczność wystawiła notę – i nie była to „dycha” jak w finałach tanecznego show.