Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Dramatyczne chwile na Jamajce. Potężny huragan się zbliża. Są ofiary
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 28.10.2025 16:40

Dramatyczne chwile na Jamajce. Potężny huragan się zbliża. Są ofiary

Dramatyczne chwile na Jamajce. Potężny huragan się zbliża. Są ofiary
Fot. Canva/donald_gruener

Jamajka trzyma oddech, a huragan Melissa – najsilniejszy w historii wyspy – już ostrzy „kły”. Wiatr do 280 km/h, potężna fala sztormowa i deszcze, które mogą zamienić stoki w wodospady. Zanim żywioł dotknął lądu, zginęły trzy osoby. Premier apeluje o ewakuację, ale wielu wciąż liczy, że „jakoś to będzie”. Dziś (28 października 2025) sprawdzamy fakty i kulisy.

Jamajka na styku dwóch światów: tropikalny raj i korytarz dla żywiołu

Na kilka godzin przed spodziewanym wejściem cyklonu w ląd Kingston wyglądał jak plan filmowy: zamykane lotniska, barykadowane witryny, kolejki po wodę, a między nimi ci, którzy jeszcze przybijają deski do okien. Agencja AFP potwierdziła trzy zgony – to osoby, które zabezpieczały domy i ścinały gałęzie, zanim huragan Melissa pokazał pełnię mocy. NHC (amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów) ostrzega przed „ostatnią szansą, by chronić życie”, prognozując katastrofalne ulewy i osuwiska. Dla porządku: huragan Melissa to cyklon tropikalny; jego „kategoria” (tu: 5) wynika ze skali Saffira–Simpsona i mówi o prędkości wiatru, nie o deszczu – ten bywa jeszcze groźniejszy.

Premier Andrew Holness nie owija w bawełnę: najbardziej zagrożony jest zachód kraju, gdzie infrastruktura „może tego nie wytrzymać”. Władze otworzyły setki schronów, ale część mieszkańców waha się, czy jechać – zaufanie do budynków przerabianych ze szkół nie jest powszechne. NHC utrzymuje ostrzeżenie huraganowe dla Jamajki, a eksperci mówią wprost: to „burza stulecia”.

Co dalej?

Serce historii: rekordowe parametry, zamknięte lotniska, opór przed ewakuacją

Prognozy brzmią jak scenariusz thrillera: nawet 30–40 cali (75–100 cm) deszczu, fala sztormowa do kilkunastu stóp i wiatr, który miejscami przekracza 280 km/h. Dla górzystej Jamajki to najgorsze możliwe połączenie – strome zbocza Blue Mountains są podatne na osuwiska, a pojedyncze zatory potrafią odciąć całe doliny. Rząd zamknął oba główne lotniska, służby alarmują o przerwach w dostawach prądu i łączności. Organizacje humanitarne, w tym Czerwony Krzyż, szacują, że nawet 1,5 mln mieszkańców może odczuć skutki cyklonu. Tymczasem z sąsiednich wysp napływają doniesienia o kolejnych ofiarach i zniszczeniach. 

„To będzie test naszej odporności” – mówi urzędnik cytowany przez lokalne media. W praktyce oznacza to prozę dnia: zabezpieczenie dachów blachą, przenoszenie dokumentów i leków do wodoszczelnych pojemników, tankowanie generatorów. Huragan Melissa jest wolny i „rozlewający się” – a właśnie powolne cyklony bywają najbardziej dewastujące, bo dłużej „mielą” ten sam obszar.

Co czeka mieszkańców?

Co dalej: długie godziny grozy i rachunek za straty

Najbliższe 24–48 godzin przyniosą odpowiedź, czy Jamajka obroni porty i kluczowe odcinki dróg. Eksperci spodziewają się wielodniowych przerw w dostawie prądu, a branża turystyczna – zwykle wizytówka wyspy – liczy straty jeszcze przed otwarciem sezonu. Rząd zapowiada, że priorytetem będzie odblokowanie dojazdów do szpitali i zabezpieczenie wody pitnej. 

W dłuższym terminie nie obejdzie się bez rozmów o nowych standardach budowlanych i inwestycjach w retencję, bo „sezon ponad normę” – jak mówią synoptycy – przestaje być wyjątkiem, a staje się regułą.