Aleksandra i Michał Żebrowscy w ostatnich dniach przebywali na wakacjach na Jamajce, gdzie szalał huragan Melissa. Właśnie wydali pilny komunikat w sprawie.
Rodzinne wakacje miały pachnieć słońcem i olejkiem kokosowym, a skończyły się nocą z huraganem w tle. Michał i Aleksandra Żebrowscy znaleźli się na Jamajce dokładnie wtedy, gdy przez wyspę przetaczała się Melissa – żywioł określany przez służby jako rekordowy. Aktor i jego żona na bieżąco uspokajają fanów: przenieśli się do bezpieczniejszego hotelu, dzieci są pod opieką, jest prąd i Wi-Fi. Ale opisy „wypadających okien” i świszczącego wiatru nie pozostawiają wątpliwości: to były naprawdę dramatyczne godziny.
Huragan Melissa nie zwalnia – po historycznym uderzeniu w Jamajkę, nad ranem czasu lokalnego dotarł do wschodniej Kuby. Mieszkańcy Santiago de Cuba budzili się przy huku wiatru i syren ewakuacyjnych, a władze ostrzegają: „spodziewamy się najgorszego”. Co już wiemy i co jeszcze może się wydarzyć?
Jeszcze kilka dni temu miały to być rajskie wakacje – dziś stały się walką o przetrwanie. Z tropikalnego raju docierają do nas dramatyczne obrazy: huragan Melissa właśnie uderzył w Jamajkę, rozpętując piekło na ziemi. Na wyspie jest uwięziony polski aktor z rodziną. Opublikował on właśnie nagranie, które odbiera mowę.
Aleksandra i Michał Żebrowscy utknęli na Jamajce, gdzie właśnie szaleje huragan Melissa. Aktorska para relacjonuje nocne ewakuacje i nerwowe oczekiwanie w hotelu uznanym za „najbezpieczniejsze miejsce na wyspie”. Brzmi jak scenariusz katastroficznego filmu? Niestety – to realny dramat w tropikach, z wiatrem, który przewraca palmy jak zapałki i komunikaty władz, od których robi się zimno w plecy.
Jamajka trzyma oddech, a huragan Melissa – najsilniejszy w historii wyspy – już ostrzy „kły”. Wiatr do 280 km/h, potężna fala sztormowa i deszcze, które mogą zamienić stoki w wodospady. Zanim żywioł dotknął lądu, zginęły trzy osoby. Premier apeluje o ewakuację, ale wielu wciąż liczy, że „jakoś to będzie”. Dziś (28 października 2025) sprawdzamy fakty i kulisy.