Nowe zasady zapisów na kolędę. Wierni mocno się zdziwią, to pierwszy raz
To prawdziwy przełom w parafialnej tradycji! W wielu polskich diecezjach rozpoczęły się zapisy na kolędę 2025/2026 – ale tym razem nie przez kartki ani w kancelarii. Księża przekonują, że to praktyczne i nowoczesne rozwiązanie, wierni jednak nie są zgodni.
Kolęda dawniej i dziś
Każdego roku wielu wiernych w Polsce wykonywało ten sam rytuał przed wizytą duszpasterską, czyli popularną „kolędą”. To była nie tylko formalność, ale także chwila duchowego spotkania i rodzinnej atmosfery. Zanim wszystko się zmieniło, wyglądało to mniej więcej tak:
- Rodzina starała się przygotować dom na wizytę: biały obrus, krzyż, woda święcona z kropidłem, wszystko schludnie ustawione.
- Ksiądz, odwiedzając parafian, miał okazję porozmawiać z domownikami – zapytać o ich potrzeby, poznać dzieci, czasem starszych rodziców, pobłogosławić wiernych i ich mieszkanie.
- W wielu domach gromadzili się wszyscy – bliscy, czasem goście – bo kolęda traktowana była jako moment wspólnoty, zobaczenia się, krótkiej rozmowy przy herbacie lub kawie.
- Zapisy były bardziej tradycyjne: parafianie wiedzieli zwykle, że ksiądz przyjdzie „u nas w okolicy” w określonym terminie i po prostu zapraszali – czasem ustalając dokładny dzień z zakrystią, innym razem po prostu oczekując wizyty.
W tamtych czasach „kolęda” była połączeniem duchowo-rodzinnego doświadczenia i tradycji, momentem, gdy duchowni wychodzili poza mury kościoła, by spotkać się w domowym otoczeniu i być bliżej ludzi. Obecnie kolęda, jaką znaliśmy, odchodzi do lamusa, a zastępuje ją “innowacyjna” wersja, która wzbudza liczne kontrowersje.
Zmiany w kolędzie
Pandemia COVID‑19 zmieniła wiele w funkcjonowaniu parafii. Już wtedy wizyty duszpasterskie przestały wyglądać tak samo – wielu księży i parafii musiało znaleźć nowy sposób kontaktu z wiernymi. I tak w odpowiedzi na obostrzenia i ograniczenia odwiedzin domów, parafie zaczęły wprowadzać możliwość zapisania się na kolędę na zaproszenie, czyli tylko tam, gdzie wierni wyrażą chęć przyjęcia księdza.
Pojawiła się formularzowa rejestracja online, zobowiązanie do wpisania danych: imienia, nazwiska, adresu, piętra w bloku czy mieszkania, numeru telefonu albo adresu e-mailowego. Przykładowo w parafii Parafia św. Kazimierza w Pruszkowie powstała nawet specjalna aplikacja. Do zapisu na kolędę trzeba się zalogować, podać numer telefonu komórkowego lub e-mail jako główny środek komunikacji.
Tak dochodzimy do momentu, w którym mimowolnie pojawia się zjawisko “e-kolędy”. Zapisy przez e-mail albo aplikację brzmią nowocześnie, łatwo, ale czy nie uderza to zbyt mocno w tradycję?
Jak wyglądają zapisy przez aplikację i e-mail?
Dla wiernego, który chce skorzystać z nowej formy zapisu na kolędę, proces wygląda następująco:
- Wejście na stronę parafii lub pobranie aplikacji parafialnej – np. dla Parafii św. Kazimierza w Pruszkowie: logowanie wymagające numeru telefonu i (opcjonalnie) e-maila.
- W formularzu online lub w aplikacji: wpisanie danych takich jak imię i nazwisko, adres (ulica, numer domu/mieszkania, piętro jeśli w bloku), e-mail i/lub telefon kontaktowy.
- Ewentualnie zeskanowanie kodu QR (parafia Parafia św. Franciszka z Asyżu w Warszawie podaje taką opcję) – co ułatwia wypełnienie formularza online.
- Po zapisaniu: parafia kontaktuje się przez e-mail lub telefon, by ustalić termin wizyty. W niektórych przypadkach kolęda może odbyć się wyłącznie po wcześniejszym zapisaniu, bez spontanicznych wizyt „bez zaproszenia”.
- Przy wizytach: pozostają klasyczne elementy – modlitwa, poświęcenie domu, znak krzyża, woda święcona – choć parafie przypominają, że w niektórych przypadkach nie są zbierane ofiary w kopertach w trakcie kolędy.
Społeczny odbiór "e-kolędy". Plusy i minusy zmian
Nowy system zapisów na kolędę ma swoje zalety, ale i budzi sporo emocji. Wielu parafian docenia przede wszystkim wygodę – możliwość zapisania się z domu przez komputer lub telefon to ogromne ułatwienie. Wierni mają też pewność, że ksiądz przyjdzie, bo został wcześniej zaproszony i zarejestrowany. Dla części osób ważny jest również aspekt bezpieczeństwa – wizyty odbywają się tylko tam, gdzie parafianie wyrazili zgodę, co szczególnie w czasach pandemii lub przy osobach starszych ma duże znaczenie. Parafie chwalą nowe rozwiązanie za porządek i lepszą organizację tras duszpasterskich, bo księża dokładnie wiedzą, kogo mają odwiedzić.
Nie brakuje jednak głosów krytycznych. Część wiernych uważa, że cyfrowe zapisy odbierają kolędzie jej rodzinny i spontaniczny charakter. Dawniej była to okazja do rozmowy, spotkania, krótkiego wspólnego czasu, a dziś kontakt przez e-mail wydaje się wielu osobom zbyt chłodny i formalny. Niektórzy narzekają, że tradycyjny rytuał zaczyna przypominać biurokratyczną procedurę – „zapisz się, wypełnij formularz, zeskanuj kod”. Obawy budzi też fakt, że starsze osoby, które nie korzystają z internetu, mogą zostać pominięte, jeśli parafia dopuszcza wyłącznie zapisy online. W rozmowach z parafianami słychać różne opinie.
Fajnie, że mogę sobie wybrać dogodny czas – ale tęsknię za momentem, kiedy ksiądz wpadał niemal spontanicznie i wszyscy byli w salonie razem – mówi pani Anna z Warszawy.
Dla mnie to już nie to samo – kliknąłem w formularzu i czekam, aż ksiądz przyjdzie… a kiedyś było tak, że najpierw był wspólny obiad, rozmowa, dzieci śmigały wokół – dodaje pan Tomasz z Gdańska.
Są jednak i tacy, którzy nowy system chwalą:
Super rozwiązanie, bo mam małe dziecko i nie muszę się martwić, że ktoś niespodziewanie zadzwoni. Ale… trochę szkoda tradycji – przyznaje pani Marta z Krakowa.