Grób tonął w kwiatach. Ada, Adrian i Bartuś spoczęli w jednej mogile. Napis na pomniku łamie serce, straszliwa tragedia
W minionych tygodniach wielu Polaków wyjechało na wakacyjne wyjazdy za granicę. Niestety, nie wszystkim dane było z nich wrócić, czy nawet dotrzeć na miejsce. Miał już miejsce pogrzeb tragicznie zmarłej rodziny, która straciła życie w wypadku.
Adrian, Ada i Bartuś zginęli w drodze na Chorwację
Adrian i Ada tworzyli szczęśliwe małżeństwo, których owocami była dwójka dzieci. Wymarzyli sobie wakacje w Chorwacji. Udało się je zaplanować na ten rok, ale nigdy do nich nie doszło. Gdy byli w drodze, na terytorium Węgier doszło do wypadku.
Tir, który przed nimi jechał, w wyniku awarii musiał nagle zahamować. Jadąca za nim osobówka nie zdążyła zwolnić na tyle, by uniknąć kolizji. Ta była na tyle poważna, że z miejsca zabrała trzy życia. Ocalała jedynie najmłodsza, raptem półtoraroczna Asia.
Wzruszający grób Adriana, Ady i Bartusia
Jak można było przypuszczać, pogrzeb tragicznie zmarłej rodziny był niezwykle przykrym wydarzeniem. Bliscy spodziewali się, że w okolicach tej daty spotkają się z nimi, by ci poopowiadali o wczasach. Płaczu nad grobem nie przewidywał nikt. Idealnie udowadnia to poruszający napis, który znalazł się na płycie nagrobnej:
“Tak krótko żyliśmy. A tak żyć chcieliśmy. Bóg tak chciał. Odejść musieliśmy”.
Wsparcie dla ocalałej córki
Półtoraroczna Asia nie ma prawa jeszcze rozumieć, co tak naprawdę się stało. Na szczęście zaopiekowała się nią rodzina, ale to jednak kolejne dziecko, na które trzeba teraz łożyć. Właśnie dlatego koleżanka jej mamy założyła w sieci zbiórkę pieniędzy na sierotę.
Ta okazała się wielkim sukcesem. Już przekroczono cel, za który uznano 50 tysięcy złotych, a kwesta wciąż trwa. Te pieniądze z pewnością pomogą w utrzymaniu dziewczynki. Niewykluczone, że część z nich zostanie odłożona na jej studia.
Źródło: Super Express