Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Jan Turnau nie żyje. Po policzkach Polaków spłynęły łzy
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 01.11.2025 07:24

Jan Turnau nie żyje. Po policzkach Polaków spłynęły łzy

Jan Turnau nie żyje. Po policzkach Polaków spłynęły łzy
fot. rawpixel.com z Freepik

Smutna wiadomość w przeddzień listopadowych odwiedzin na cmentarzach: Jan Turnau nie żyje. Publicysta, teolog i redaktor, przez dekady uczył, że dialog między religiami nie jest luksusem, tylko codzienną praktyką. Miał 92 lata i do końca pozostał wierny swojej „Arce Noego” – rubryce, w której tłumaczył świat z łagodnym uporem polonisty i celną ironią felietonisty.

Kim był Jan Turnau: od „Więzi” do „Arki Noego”

Jan Turnau (ur. 23 lutego 1933 r.) ukończył polonistykę i teologię, a od końca lat 50. współtworzył środowisko miesięcznika „Więź”. W 1990 r. trafił do „Gazety Wyborczej”, gdzie przez lata prowadził legendarną rubrykę „Arka Noego”. Zajmował się publicystyką religijną, ale jego specjalnością było zbliżanie – chrześcijan różnych wyznań, a czasem po prostu ludzi o różnych poglądach.

Właśnie dlatego wielu nazywało go „naczelnym ekumenistą Rzeczypospolitej”. Na 90. urodziny przyjaciele z „Więzi” napisali, że „nie zna obraźliwych słów, a jednak potrafi być niezwykle ostry wobec obojętności”. Charakterystyka jak z życiorysu, ale podszyta humorem kogoś, kto woli budować mosty niż kariery.

Jan Turnau nie żyje

Jan Turnau nie żyje – przekazano w piątek 31 października, zaledwie w przeddzień Wszystkich Świętych. Publicysta odszedł w Warszawie. Miał 92 lata. Informację przekazywali m.in. współpracownicy i środowiska kościelne; podkreślano jego rolę w inicjowaniu pierwszego w Polsce międzywyznaniowego przekładu Nowego Testamentu, znanego jako Ekumeniczny Przekład Przyjaciół. 

To fakt z kategorii „liczby, które znaczą”: 92 lata życia i ponad 60 lat pisania o wierze zwykłym językiem. W notach wspomnieniowych przypominano, że Turnau był autorem wielu książek, a jego „Arka Noego” w „Wyborczej” stała się adresem dla czytelników, którzy chcieli rozmawiać o Kościele bez zaciśniętych pięści. „Dziękuję, że byłeś” – pisali ludzie Kościoła w pierwszych kondolencjach.

Nieprzypadkowo to właśnie on mocno wspierał ruch ekumeniczny, o czym świadczą zarówno biogramy, jak i archiwalne teksty. Z jednej strony wspomnienia „Więzi”, z drugiej – streszczenia jego życiorysu w encyklopediach i serwisach informacyjnych: to z nich składa się portret publicysty, który najpierw słuchał, potem polemizował.

Co zostaje po Janie Turnau: dziedzictwo i pytania na jutro

Po Janie Turnau zostają trzy rzeczy. Po pierwsze – konkretne dzieła: książki, felietony i współorganizowane inicjatywy, jak wspomniany Ekumeniczny Przekład Przyjaciół. Po drugie – styl: bez krzyku, z życzliwą ironią i benevolentnym dystansem, który rozbrajał spory szybciej niż tysiąc komentarzy w sieci. Po trzecie – wyzwanie: kto dziś przejmie rolę mediatora, gdy debata o religii przenosi się do polaryzujących baniek? 

Środowiska medialne i kościelne podkreślają, że był jednym z ostatnich mistrzów eseju religijnego w prasie codziennej. Dla młodszych dziennikarzy – punktem odniesienia; dla czytelników – przewodnikiem po meandrach wiary i niewiary. Żałobne komunikaty brzmią oficjalnie, ale ich refren jest osobisty: Turnau uczył sporu bez wrogości. Może to najlepszy testament na czasy, w których „ekumenizm” bywa mylony z letniością. 
Polskie Radio 24

A my, zostając z tą wiadomością – „Jan Turnau nie żyje” – mamy do zrobienia coś bardzo prostego. Otworzyć jego tekst, posłuchać, jak mówi, i dalej próbować łączyć kropki między ludźmi. Czy znajdzie się ktoś, kto poprowadzi następną „Arkę Noego”? Odpowiedź zaczyna się od rozmowy, którą tak cierpliwie promował.

Wybór Redakcji
Dino strajk
Pracownicy Dino stawiają sprawę jasno. Kolejny strajk przed Bożym Narodzeniem wisi w powietrzu
Leszek Gierszewski nie żyje
Nie żyje Leszek Gierszewski. Założył firmę, którą zna każdy Polak