Mama nigdy więcej nie zobaczy dzieci. Zostawiła je na chwilę z ojcem, ujawniono koszmarne kulisy
Horror pod Białymstokiem. Przerażona matka wybiegła z domu i wezwała policję. Nie wiedziała, że to ostatni raz, kiedy widzi trójkę swoich dzieci. Kilkuletni Antoś, Weronika i Stefan zostali sami z ojcem. Chwilę później doszło do tragedii. Bezradna kobieta mogła tylko patrzeć.
W trakcie awantury kobieta wydostała się z domu i wezwała pomoc. Niestety, nigdy już nie zobaczyła swoich dzieci.
Dramat w Choroszczy. Kobieta zadzwoniła po służby. Niestety, było już za późno
Do tragedii doszło w niedzielę 26 lutego w Choroszczy pod Białymstokiem. Późnym wieczorem, około godziny 22:30 policja otrzymała wezwanie od przerażonej matki. Pomiędzy 39-latką a jej mężem doszło do potężnej awantury. Mężczyzna zabrał jej telefon, zdołała jednak wydostać się z domu. Biegiem ruszyła do sąsiadów i to od nich zadzwoniła na policję.
W domu został 45-latek oraz trójka dzieci: 3-letni Antoś, 7-letnia Weronika i 9-letni Stefan. Matka sądziła, że sprawa pomiędzy małżonkami nie dotknie maluchów, że ojciec nie odważy się ich skrzywdzić. Rozpaczliwy błąd zrozumiała, kiedy było już za późno. Ze strony domu miał dobiec się huk eksplozji.
Nie żyje trójka dzieci i ojciec. Tragedia rozegrała się na oczach matki
Kiedy na miejsce dotarła wezwana również przez kobietę straż pożarna, cały budynek stał w ogniu. Płomienie szalały, nie pozwalając mundurowym wtargnąć do środka, wszyscy mieli porażającą świadomość, że wewnątrz są ludzie. Kiedy płomienie zostały choć częściowo ujarzmione, dopiero wówczas z ruin wydobyto trzy malutkie ciałka i jedno należące do dorosłego.
- Po dojeździe na miejsce naszych zastępów cały budynek był już w ogniu. Po częściowym przygaszeniu ognia i przeszukaniu domu odnaleziono i ewakuowano wszystkich poszkodowanych — troje dzieci i dorosłego mężczyznę. Bez funkcji życiowych zostali przekazani zespołowi ratownictwa medycznego - relacjonował rzecznik prasowy KW PSP w Białymstoku Piotr Chojnowski.
Jak informuje “Fakt”, przy ojcu znaleziono dwa telefony oraz zapalniczkę. W dolnej kondygnacji odkryto także pojemnik po łatwopalnym roztworze. Obecnie służby czekają na opinię biegłego, który ma ustalić źródło pożaru i jego przebieg. Kluczowe będzie także zbadanie przyczyny zgonu u czwórki ofiar.
Ciała trójki dzieci i ojca zostały przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej
Awantura skończyła się tragedią. Już wcześniej rodzina miała problemy
Jak przekazuje “Fakt”, pani Urszula półtora roku temu wraz z rodziną przeprowadziła się z powrotem do Polski. Za zarobione w USA pieniądze postawili dom i rozpoczęli nowe życie — przynajmniej tak mogło się wydawać.
Podano jednak, że już wcześniej w ich domu dochodziło do awantur, a pod koniec ubiegłego roku otrzymali “niebieską kartę”. 45-latek miał grozić żonie i szantażować własnym samobójstwem. W lutym na wniosek rodziny kartę cofnięto… a kilka dni później wydarzył się dramat.
Źródło: Fakt, Białystok.naszemiasto.pl