"Mamo, babciu, ratunku!". Mrożące szczegóły ws. śmierci 16-latka. Wstrząśnięta rodzina mówi o krzyku
W ostatnich tygodniach niestety nie brakuje wieści związanych z zaginięciami i morderstwami. Najpierw dwójka dzieci z Opola, potem Joanna zabita przez męża siostry, a teraz tragiczna śmierć 16-latka z Wrocławia. Co wiadomo w tej sprawie? Wersje wydarzeń są różne.
Śmierć 16-latka z Wrocławia
Sebastian od 4 września miał status zaginionego. 16-latek miał wyjść ze swojego domu w okolicach godziny 22:00. Swoim bliskim powiedział, że idzie po coś do picia do sklepu . Już nie wrócił. Kilka dni później jego zwłoki znaleziono w wynajmowanym apartamencie na Starym Mieście.
Od tego momentu wersja zdarzeń zaczyna się rozjeżdżać. Rodzina, która prowadzi swoje własne śledztwo, twierdzi, że ciało 16-latka było związane w momencie znalezienia go. Nie potwierdza jednak tego policja.
Jak wyglądała śmierć 16-latka z Wrocławia?
W związku z powyższym najbliżsi Sebastiana utrzymują, że ten został zamordowany. Wydaje im się, że związek z całą sprawą może mieć koleżanka chłopaka, która kilka dni przed tragedią widziała się z nim. Dziewczyna już wtedy wydała się rodzicom podejrzana.
Policja miała natomiast wstępnie wykluczyć scenariusz zakładający morderstwo. Wiele może jednak zmienić sekcja zwłok, która została zaplanowana na jutro. Kluczowe mogą okazać się także zeznania potencjalnych świadków.
Sebastian krzyczał przed śmiercią?
Niewykluczone, że ważnym głosem w sprawie mogą okazać się słowa pokojówki pracującej w apartamentowcu, w którym znaleziono ciało Sebastiana. Rodzina chłopca dotarła do niej i dowiedziała się, że kobieta słyszała przerażające krzyki, które mogły padać z ust 16-latka . Ktoś desperacko błagał bowiem o pomoc.
Pokojówka, która pracuje w tym apartamentowcu, słyszała, że ktoś tam krzyczał "mamo, babciu, ratunku". To mógł być Sebastian.
Źródło: o2