Mąż latami zmuszał ją do życia z kochanką! Z młodą dziunią dzieliła nie tylko dom: "To upokarzające, czułam się jak śmieć"
Życie Doroty miało być takie piękne! Luksusowy apartament, mnóstwo sprzętów ułatwiających życie i brak obowiązku pracy. Dwójka pięknych i mądrych dzieci i zapewnione wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Sielanka jednak nie mogła trwać wiecznie. Z jej męża wyszedł ostatni drań! Jak on mógł jej coś takiego zrobić? Ucieczka z domu nie wydawała się być najlepszym pomysłem…
Jej życie zmienił jeden wieczór
Dorota zawsze wierzyła w miłość jak z bajki. Wiele lat czekała na księcia, który założy na jej stopę pantofelek , posadzi na białego rumaka i powiezie do dalekiej krainy. W końcu zdawało się, że jej wszystkie najskrytsze marzenia się spełniły. A to wszystko za sprawą Roberta, którego poznała, wracając z zajęć na uczelni. Spiesząc się na tramwaj, zgubiła szalik, który szybko wręczył jej ten tajemniczy mężczyzna .
Błysk w jego oku onieśmielił dziewczynę, jednak nie bardziej, niż zaproszenie na kawę. Tak rozpoczęła się ich znajomość, która rozkwitła i zamieniła się w małżeństwo . Choć Robert był osiem lat starszy od Doroty, to nie stanowiło dla nich żadnego problemu. To właśnie była miłość jej życia! Troskliwy, opiekuńczy i odpowiedzialny . Mężczyzna prowadził bardzo dobrze prosperującą firmę, w związku z czym nie narzekał na finanse. Nic więc dziwnego, że chcąc traktować żonę jak prawdziwą księżniczkę, dobitnie zasugerował jej, że nie potrzebuje chodzić do pracy . Zamiast tego może zająć się domem, leżeć oraz pachnieć.
Dla Doroty było to spełnienie marzeń. Całe dnie spędzała w luksusowym apartamencie, gotując zdrowe posiłki, w ogóle się przy tym nie męcząc. Robert zapewnił jej wszystkie sprzęty domowe, które znacznie ułatwiły jej pracę . Niedługo później doczekali się nawet dwójki dzieci, w opiece, nad którymi pomagała zatrudniona przez mężczyznę niania.
Mąż zrobił jej z życia piekło!
Sielanka trwała osiem lat, przez które Dorota radośnie zajmowała się apartamentem zamieszkiwanym przez nią, Roberta i dwójkę ich dzieci . Kobieta zawsze dostawała od swojego męża wszystko, co najlepsze i na nic nie żałował jej pieniędzy. W pewnym momencie zaczął jednak coraz częściej wracać późno do domu . Jego tłumaczenia zawsze były lakoniczne, a to praca się przedłużyła, innym razem auto miało jakąś drobną awarię. Z początku nie zwróciło to uwagi Doroty, która była szczęśliwa, żyjąc w luksusie zapewnionym przez Roberta .
Pewnego dnia jej mąż wrócił do domu w pewnym tajemniczym towarzystwie . Od progu rozbrzmiał głośny chichot, a stukot zdejmowanych butów rozbudził przysypiającą Dorotę. Co u licha się dzieje? Kobieta pobiegła szybko do drzwi, gdzie zastała Roberta z atrakcyjną, młodą blondynką .
- Poznaj Gabrysię, zostanie u nas na kilka dni.
- powiedział mąż i pociągnął młodziutką dziewczynę do jednego z pokoi.
Dorotę zatkało. Drzwi za parą się zatrzasnęły, co obudziło młodsze z dzieci małżeństwa. Kobieta poszła do sypialni syna, aby go uspokoić, a w jej głowie kłębiły się przeróżne myśli . Co tu się właśnie wydarzyło?
Jak zrezygnować z życia w ten sposób?
Z początku próbowała sobie zracjonalizować zaistniałą sytuację. Może to jakaś koleżanka z pracy, która ma kłopoty osobiste . Przez następne kilka dni Dorota nie miała okazji na poważną rozmowę z mężem, bowiem ten opuszczał apartament z samego rana i wracał późnym wieczorem. Zawsze z Gabrysią. Ta z kolei nocami chętnie korzystała z dobrodziejstw życia z małżeństwem , wyjadając zapasy, pożyczyła sobie nawet ubrania Doroty. Kobieta w końcu nie wytrzymała i skonfrontowała się z parą.
- Co tu się w ogóle dzieje? Ile jeszcze czasu Gabrysia tu będzie?
- Co się tak przejmujesz? Pożyje trochę z nami, bo i mi się należy coś od życia. Odkąd urodziłaś dwójkę dzieci, rozumiesz… Musiałem trochę zmienić otoczenie.
- roześmiał się Robert. Czy to miało oznaczać, że… Całe to bezgraniczne zaufanie, które Dorota miała do swojego męża, pękło w jednej sekundzie . Przez ten cały czas żyła pod jednym dachem z kochanką swojego mężczyzny! Co to, to nie, tak to się nie zakończy! Kobieta rzuciła się do pakowania rzeczy, kiedy usłyszała zza pleców:
- I gdzie pójdziesz? Nikogo nie masz. Nic nie masz. W jednej sekundzie mogą zniknąć te wszystkie drobne, które masz na swojej karcie. Jeśli zostaniesz i zajmiesz się tym, czym dotychczas, na nic nie będzie ci brakowało.
- powiedział Robert, czym wprawił Dorotę w osłupienie . W zasadzie miał rację. Kobieta przed ślubem rzuciła studia, przez te lata małżeństwa nigdzie nie pracowała. Jej rodzice zmarli, gdy była jeszcze nastolatką, a kontakty ze wszystkimi koleżanki urwały się po ślubie. Nie miała kompletnie nikogo !
Dorota nie była zadowolona z życia
Żona Roberta postanowiła zacisnąć zęby i przetrwać następne tygodnie. One zamieniły się w miesiące, a następnie lata . W wolnym czasie próbowała znaleźć sposób na zdobycie oszczędności, które pozwolą jej opuścić zdradzającego ją męża. Ale jak tu zrezygnować z poziomu życia, który jej zapewnił? Przyzwyczajenie do luksusu było bardzo silne . Podobnie było z dziećmi, które musiałaby pozbawić wszystkich gier, zabawek i drogich ubrań. Ilość pracy w domu zwiększyła się, odkąd Gabriela zamieszkała z nimi na stałe, a Robert odmawiał zatrudnienia gosposi .
To upokarzające! Dorota pełniła rolę opiekunki, kucharki i sprzątaczki, podczas gdy jej mąż z kochanką urządzali sobie imprezy do rana, wyjazdy zagraniczne i inne luksusowe rozrywki ! Czym sobie zasłużyła na taki los i takie traktowanie? Zawsze starała się dać Robertowi wszystko, co tylko mogła. Ten jednak postanowił zabawić się jej kosztem i wykorzystać, aby móc zabawić się z tą młodą dziunią! Jeszcze tylko trochę oszczędności i być może w końcu uda jej się odejść od męża . Może w tym roku?