Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Nawrocki znów to zrobił. Polacy mu tego nie darują
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 08.11.2025 22:03

Nawrocki znów to zrobił. Polacy mu tego nie darują

Nawrocki znów to zrobił. Polacy mu tego nie darują
Fot. JOE KLAMAR/AFP/East News

Napięcie między Pałacem Prezydenckim a rządem znów sięgnęło zenitu. Karol Nawrocki po raz kolejny skorzystał z prawa weta, blokując ustawę, na którą liczyła koalicja rządząca. Jego decyzja wywołała gorącą falę komentarzy – od polityków, przez ekspertów, po zwykłych obywateli. Co dokładnie się stało?

Weto, które zatrzymało pierwszy park od 24 lat

Park Międzyodrzański miał być pierwszym nowym parkiem narodowym od 24 lat, zielonym pasem między kanałami i zalewami, który połączy ochronę torfowisk z rozsądnym ruchem inwestycji. Weto prezydenta ucięło proces, który miał zakończyć się powołaniem Parku Międzyodrzańskiego – pierwszego od dekad nowego parku narodowego w Polsce. Ogłoszenie weta spadło w momencie, gdy instytucje kończyły przygotowania do startu projektu i planowały harmonogram ochrony terenów międzyodrzańskich mokradeł. Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę powołującą pierwszy od 24 lat nowy park narodowy.

Stawka była wyjątkowa: po latach dyskusji o Odrze rząd chciał zamknąć spór decyzją systemową, a nie doraźnym ruchem. W efekcie jedno pióro wstrzymało bieg przedsięwzięcia, które miało nadać ramy dla przyszłych działań w delcie kanałów i starorzeczy. Teraz otwiera się pole bitwy o definicję rozwoju między wodą a torfowiskiem – i to tam kierują się wszystkie spojrzenia. Weto dotyczyło ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, która miała powołać Park Narodowy Międzyodrza – pierwszy od 24 lat.

Argumenty weta: strach przed blokadą inwestycji

Prezydenckie uzasadnienie sprowadza się do dwóch wątków: ryzyka dla lokalnej gospodarki oraz rzekomego braku rzetelnych analiz wpływu na infrastrukturę. W tej opowieści park jawi się jako potencjalna tama dla żeglugi i modernizacji, z cieniem obaw, że administracja nie przewidziała skutków dla inwestorów i samorządów. W uzasadnieniu decyzji wskazano na ryzyko zahamowania rozwoju gospodarczego regionu oraz brak odpowiednich analiz skutków dla inwestycji infrastrukturalnych.

Ten opis zostawia wyraźne zawieszenie: jeśli park może zablokować modernizację, to co na to rząd, instytucje odpowiedzialne za wodę i gminy, które mają żyć z turystyki, usług i rybołówstwa? Odpowiedzi nadchodzą szybko – i są ostre w tonie.

Kontrnarracja resortu: park jako lokomotywa rozwoju

Minister klimatu odpowiada bez ogródek, że strach przed gospodarczą blokadą to teza niezgodna z rzeczywistością. Padają odwołania do praktyki z innych krajów, gdzie obszary chronione stały się dźwignią dla regionów – od usług po inwestycje towarzyszące.

- Pierwszy argument, czyli zablokowanie rozwoju gospodarczego regionu, to oczywista nieprawda. Jest dokładnie odwrotnie. Samorządy i przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że park narodowy to impuls do rozwoju wielu branż. Na świecie jest wiele przykładów tego, jak parki narodowe stają się lokomotywami rozwoju całych regionów - powiedziała Paulina Hennig-Kloska.

To odpowiedź, która wyznacza oś sporu i ton kolejnych danych.

Co dalej po wecie Nawrockiego?

Granice planu były ustawione tak, by nie podcinać żeglugi: sam park nie obejmował głównego koryta Odry, a kompetencje do utrzymania drogi wodnej pozostają po stronie właściwej instytucji. To ważne, bo rozwiewa obawy, że ochrona przyrody sparaliżuje ruch na rzece – narzędzia do pracy są, a szlak ma ustawionego gospodarza. Wody Polskie dostały uprawnienia do utrzymania żeglugi na Odrze, a park nie obejmował samej rzeki.

W tle stoją decyzje gmin i ścieżka rozmów: lokalne samorządy opowiedziały się za projektem niemal jednomyślnie, a projekt był przez miesiące dopracowywany z ekspertami właśnie po to, by zminimalizować spory zanim trafił do parlamentu. To pokazuje, że mowa o procesie, nie o jednostronnym dekrecie. Gminy wyraziły niemal jednomyślną zgodę na powstanie parku. Ustawa była konsultowana z szerokim gronem ekspertów przez wiele miesięcy.

Po wecie resort nie składa broni: pada jasna zapowiedź działań dla czynnej ochrony mokradeł, a minister sygnalizuje ciągłość prac i szukanie ścieżek, które połączą zabezpieczenie krajobrazu z mądrymi inwestycjami. Podejmiemy kroki umożliwiające aktywną ochronę tego obszaru. Resort zapowiada dalsze działania na rzecz ochrony obszaru Międzyodrza mimo weta. W praktyce oznacza to, że spór nie kończy historii parku – tylko zmienia jej rozdział, a tempo dyktują teraz administracyjne ruchy i lokalne oczekiwania.

Na razie Międzyodrze czeka. W słońcu widać połysk wody między trzcinami i ciemne pasma torfowisk – krajobraz, który wciąż może stać się wizytówką nowego myślenia o rozwoju. I to ten obraz zostaje, gdy opada polityczny zgiełk.