Pierwsza randka zawsze wywołuje duże emocje i sporą niepewność. Jak się zachować? Czy powinnam zapłacić za siebie w restauracji? To pytanie od zawsze budzi duże emocje, jedni uważają, że każdy powinien płacić zawsze bezwzględnie za siebie, inni, że płacenie to „obowiązek” mężczyzny. Jakie jest twoje zdanie?
Pierwsza randka zawsze wywołuje duże emocje i sporą niepewność. Jak się zachować? Czy powinnam zapłacić za siebie w restauracji? To pytanie od zawsze budzi duże emocje, jedni uważają, że każdy powinien płacić zawsze bezwzględnie za siebie, inni, że płacenie to „obowiązek” mężczyzny. Jakie jest twoje zdanie?
Pierwsza randka: motyle w brzuchu, wpatrywanie się sobie w oczy, niewinne gesty i uśmiechy. Wszystko idzie dobrze, aż nagle przychodzi ten moment. Kelner niesie rachunek i nie za bardzo wiadomo, jak się zachować. Powinna zapłacić kobieta czy mężczyzna? A może każdy za siebie? Odpowiedź zawsze budzi wiele skrajnych uczuć.
Pierwsza randka i pierwsze rozterki
Z pewnością każda z nas ma za sobą pierwsze randki. Być może niektóre czytelniczki założyły już własne rodziny, a eleganckie wyjścia na kolacje należą już raczej do rzadkości, w szczególności w dzisiejszych czasach. Jednak chyba każdej kobiecie podczas wyjścia z partnerem towarzyszyła ta stała niepewność — czy powinnam zapłacić?
Jak to często bywa, zdania w tej kwestii są mocno podzielone. Jedne Polki uważają, że to mężczyzna powinien zapłacić za nasz obiad czy ulubioną kawę. Drugie wręcz przeciwnie — możliwość zapłacenia za siebie w restauracji traktują jako pewnego rodzaju „zdobycz” cywilizacyjną i efekt równouprawnienia. A wy co uważacie na ten temat?
Pierwsza randka. Zapłacenie za rachunek leży po stronie mężczyzny?
Pewna dziennikarka i singielka z Australii uważa, że to właśnie mężczyźni powinni płacić za kobiety na pierwszej randce. Dlaczego? Podany przez nią powód jest nieco zaskakujący.
W swoim felietonie na łamach serwisu news.com.au przypomniała, że kobiety często zarabiają mniej od mężczyzn. Podała, że na każdego dolara zarobionego w Australii przez mężczyznę, przypada 0,81 dolara zarobionego przez kobietę.
Ten problem dotyczy również kobiet w Polsce, co łatwo można sprawdzić, przyglądając się statystykom Głównego Urzędu Statystycznego. Wyborcza przypominała nam w marcu, że luka płacowa w naszym kraju wynosiła 19 proc. O tyle mniej od Polaków zarabiają Polki.
Czy argument australijskiej dziennikarki zmienił wasze patrzenie na tę kwestię?
Źródło: fakt.pl