Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Przebrał się za Iwonę Pavlović. Jurorka nie mogła milczeć. TO powiedziała o uczestniku "TzG"
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 03.11.2025 15:47

Przebrał się za Iwonę Pavlović. Jurorka nie mogła milczeć. TO powiedziała o uczestniku "TzG"

Przebrał się za Iwonę Pavlović. Jurorka nie mogła milczeć. TO powiedziała o uczestniku "TzG"
fot. KAPIF

Na Halloween Mikołaj „Bagi” Bagiński zrobił coś, co natychmiast rozpaliło wyobraźnię fanów „Tańca z gwiazdami”. Zamiast potworów i klasycznych masek, wybrał postać, którą co tydzień widzi w jury – Iwonę Pavlović. Tego nikt się nie spodziewał. Co na to sama jurorka?

Halloweenowy strój Bagiego

Na zdjęciach, które pojawiły się w relacjach “Bagiego”, nie było wątpliwości, kogo postanowił naśladować. Czarna peruka, prosta i lśniąca, przypominała charakterystyczną fryzurę jurorki. Do tego złote kolczyki i naszyjnik, zestaw dobrany pod jedno konkretne skojarzenie. W dłoni trzymał tabliczkę z numerem jeden, jakby właśnie wstał od jurorskiego stolika. Całość była dopracowana i czytelna dla widzów programu. Nie było tu przerysowania, raczej uśmiech w stronę znanej persony. Prosty gest, a efekt natychmiastowy. Materiał z InstaStories przyciągnął uwagę fanów show i rozszedł się po sieci.

Timing też nie był przypadkowy, bo Bagińskiego od wielu tygodni oglądamy na parkiecie. Występuje w parze z Magdaleną Tarnowską i razem kroczą przez kolejne odcinki, walcząc o Kryształową Kulę. Ten kontekst sprawił, że strój stał się czymś więcej niż Halloweenową zabawą. To był komentarz do świata, w którym aktualnie żyje – rytmu treningów, ocen i emocji studia. Właśnie dlatego ten wybór zadziałał na publiczność. Grał z konwencją programu i z jego ikonografią. Błyskawicznie dało się wyczuć, że fani czytają ten gest jako mrugnięcie okiem. Krótkie ujęcia wystarczyły, by zaczęła się dyskusja.

Odpowiedź jurorki

Odpowiedź ze strony Iwony Pavlović pojawiła się szybko i trafiła do mediów. W rozmowie z Plejadą jurorka odniosła się do przebrania “Bagiego”, nie unikając emocji i jasnego przekazu. Podkreślono, że potraktowała to jako zabawną sytuację, bez cienia urazy czy dystansu. Słychać było w tym luz i wdzięczność. Padł krótki, ciepły sygnał skierowany wprost do uczestnika. 

Bagi, puszczam oko do ciebie - powiedziała Iwona Pavlović.

Taki ton zamknął temat z uśmiechem i rozwiał wszelkie wątpliwości o ewentualnych pretensjach.

W reakcji wybrzmiała też ocena samego pomysłu, którą jurorka przedstawiła bez zbędnych słów. Zwrócono uwagę na dystans do siebie i gotowość do zabawy. Jak wynika z relacji, jurorka podkreśliła, że odbiera ten gest jak komplement, a nie złośliwość. Ujęto to wprost, bez filtra i bez nadinterpretacji. W przekazie padło stanowcze zdanie:

Mam poczucie humoru, więc traktuję to jak zabawę i cieszę się, że to zrobił - zauważyła.

Trudno o jaśniejszą deklarację. Taki komentarz ustawił emocje po właściwej stronie.

Gest zrozumiany przez widzów

W tej wymianie sygnałów nie chodziło tylko o Halloween. To był prosty kod między sceną a publicznością, który działa, bo wszyscy znają zasady gry. Widzowie szybko wychwycili, że to nie parodia, lecz wyraźny ukłon w stronę czujnej jurorki. Nie bez znaczenia był też fakt, że całość wpisuje się w rytm programu, gdzie gesty i niuanse często żyją dłużej niż sama choreografia. 

Strój Bagiego zagrał na wyobraźni, bo dotknął symbolu, jakim jest „Czarna Mamba” w tej produkcji. Jurorskie „jeden” w dłoni domknęło przekaz, jakby dopełniając całą scenkę w jednym kadrze. Publiczność lubi takie znaki rozpoznawcze. Dlatego reakcja rozlała się szeroko w mediach społecznościowych.

Podziękowanie i ciepłe słowa z drugiej strony tylko ten efekt wzmocniły. W jednym z przekazów pojawiła się krótka, ale wymowna fraza:

Także Bagi, dziękuję ci z całego serca - wyjaśniła Iwona Pavlović.

To mówi samo za siebie. W kolejnym komentarzu wybrzmiała też prosta ocena, która dodatkowo domknęła obraz całej sytuacji:

Widzę, że to jest fajny chłopak - pochwaliła.

Taki język buduje wspólny grunt, bez sztucznego patosu i bez dystansu. I dokładnie to wybrzmiało w tej historii. Sygnał poszedł w świat, a sprawa naturalnie się domknęła.