Sąsiadka wyjawiła nowe fakty o rodzinie z Czerników. Niepełnosprawny syn Piotra G. ma kłopoty
Koszmar, który wydarzył się w Czernikach, poruszył nie tylko całą Polskę, ale i świat. Jednak brutalne morderstwo 3 noworodków, a także przesłanki o kazirodczym związku Piotra G. z córką to nie wszystko. W toku śledztwa coraz więcej informacji wychodzi na światło dzienne. Bardzo duże znaczenie mają zeznania świadków, które znały rodzinę mężczyzny. Sąsiadka właśnie ujawniła, jak Piotr G. traktował swojego niepełnosprawnego syna.
O Czernikach mówi cały świat. Wstrząsające okoliczności zbrodni
Wydarzenia, które miały miejsce w Czernikach, niewielkiej miejscowości na Pomorzu, obiegły cały świat. W piwnicy jednego z domów policja odnalazła 3 ciała noworodków zakopane pod klepiskiem. Każde z nich było w innym stadium rozkładu. Ostatnia ofiara została pozbawiona życia ok. 3 tygodnie temu. Za jej śmierć odpowiedzialna jest 20-letnia Paulina G., matka, a także 54-letni Piotr G., ojciec dziewczyny, a jednocześnie dziecka. Narodziło się ono bowiem w wyniku ich kazirodczego związku.
Zarówno Piotr G., jak i jego córka, zostali aresztowani. Zostały im postawione zarzuty zabójstwa oraz kazirodztwa. Według najnowszych doniesień, 3 noworodki to nie jedyne ofiary ich bezwzględnego postępowania. Wśród poszkodowanych znajduje się 24-letni Damian G. To, jak mężczyzna traktował swojego niepełnosprawnego syna, nie mieści się w głowie. Sąsiadka opowiedziała o wstrząsających szczegółach.
Noworodki to nie jedyne ofiary czynów potwora z Czerników
Jakiś czas temu “Fakt” doniósł o skandalicznym traktowaniu, jakiego Piotr G. dopuszczał się wobec swojego niepełnosprawnego syna Damiana. 54-latek był głową wielodzietnej rodziny, która według nieoficjalnych doniesień miała liczyć aż 12 dzieci. Mężczyzna traktował je jednak karygodnie. Nie tylko dopuścił się gwałtu na jednej ze swoich córek, a z drugą wszedł w relację kazirodczą — swojego niepełnosprawnego, 24-letnego syna traktował ze szczególnym okrucieństwem. Miał krzyczeć na chłopca, zaniedbywać go i wyrzucać z domu. Jego los nieszczególnie go obchodził, liczyła się dla niego jedynie renta, którą mógł od niego wyłudzać.
Niestety to nie koniec porażających informacji na temat tego, jak Piotr G. traktował Damiana. Historia chłopca jest niewiarygodnie smutna. Okazuje się, że w dniu, gdy policja wkroczyła do jego domu, zwierzył się sąsiadce, która od czasu do czasu się nim opiekowała. To, co kobieta usłyszała, dogłębnie nią wstrząsnęło!
Sąsiadka wyznała, jak potwór z Czerników traktował swojego niepełnosprawnego syna
W wyniku tego, co stało się w Czernikach, 24-letni Damian trafił do ośrodka dla bezdomnych. Wcześniej chłopak mieszkał w jednym domu z Piotrem G. i Pauliną G., jednak mimo tego, jak bezdusznie go traktowali, pocieszenie znajdował w zajęciach, na jakie uczęszczał w Środowiskowym Domu Samopomocy w pobliskich Konarzynach. Sąsiadka, która również była podopieczną placówki, w rozmowie z “Faktem” opowiedziała, jakie piekło Damian musiał przechodzić w domu.
Powiedział, że jest źle traktowany i wyzywany i że będzie musiał się wyprowadzić. Wyznał mi też, że jego siostra i ojciec "to" robią – wyznała kobieta.
Damian zwierzył się pani Sławomirze tego samego dnia, gdy do jego domu weszła policja. Oprócz niej nie miał w pobliżu nikogo, z kim mógłby porozmawiać o tym, co się stało.
Piotr G. chodził w markowych ubraniach, Paulinie kupował perfumy, a Damian wciąż był ubrany w te same spodnie. Był tak niedożywiony, że gdy przyjeżdżał do nas do ośrodka, potrafił zjeść cztery dokładki. Bywało, że sypiał na ławkach za świetlicą wiejską. Nie zasłużył na takie traktowanie – dodała.
źródło: fakt.pl
