Sny przedśmiertne. Osoby, które umierają mają podobne wizje, naukowiec wyjaśnia
Naukowiec Christopher Kerr zaobserwował osobliwe zjawisko — wszyscy umierający, których poddał badaniu tuż przed końcem doświadczali niemalże tej samej wizji. Okazuje się, że sny przedśmiertne to symptom, którego nie wolno lekceważyć.
Miesiące, tygodnie i dni przed śmiercią to szczególny okres. Powoli przekraczając granicę życia, umierający doświadczają różnych zjawisk i objawów. Niektóre, jak wahania temperatury, czy słynny “łabędzi śpiew” da się w dość łatwy sposób wyjaśnić. Inne wciąż rozbudzają wyobraźnię.
Sny przedśmiertne - o czym śnimy, gdy koniec jest bliski?
Niedawno opisywaliśmy sygnały, które świadczą o nadchodzącej śmierci. Nawet na kilka tygodni przed końcem możemy dostrzec bardzo konkretne symptomy. Należą do nich: utrata apetytu, poczucie zmęczenia i większa potrzeba snu. W ostatnich dobach życia ciało sztywnieje, występują zmiany w oddychaniu oraz wyglądzie skóry i rysach twarzy. Dodatkowo osoba, która odchodzi może wydzielać specyficzny zapach, często traci też kontrolę nad wypróżnianiem.
Te wszystkie oznaki dość łatwo dostrzec gołym okiem. Są też jednak objawy, których doświadcza przede wszystkim sam umierający. Poczucie niepokoju, czasem przygnębienia, lęk — Dr Christopher Kerr, dyrektor Hospicjum i Ośrodka Opieki Paliatywnej w Buffalo wyszczególnia jednak jeszcze jeden, ważny symptom — sny przedśmiertne.
Sny przedśmiertne to symptom, którego nie można ignorować
Osoba umierająca w ostatnich chwilach życia dość często zapada w letargi lub majaczy na granicy przytomności. Badając 72-letnią Marię, która wybierała się na tamten świat, dr Kerr zainteresował się osobliwymi wizjami, których doświadczała. W przeszłości pacjentka straciła dziecko — tuż przed śmiercią zachowywała się i wykonywała gesty, jak gdyby trzymała w ramionach niemowlę.
Co bardziej interesujące — tuląc nieistniejące maleństwo, wydawała się uspokojona i szczęśliwa. Zaintrygowany naukowiec postanowił poszerzyć swoje obserwacje. W następnych miesiącach przebadał blisko 70 podopiecznych hospicjum, którzy przekraczali granicę życia.
U praktycznie wszystkich pojawiał się ten sam objaw. W snach przedśmiertnych widywali zmarłych bliskich, krewnych, przyjaciół — czasem byli przekonani, że nawiedził ich anioł, a nawet — sam Bóg. Istnieją także doniesienia o osobach, które tuż przed śmiercią, jak gdyby nigdy nic zaczęły ubierać się do pracy lub na spotkanie, mimo iż od wielu lat przebywały na emeryturze.
Skąd biorą się sny pośmiertne? Naukowiec wyjaśnia
Wizje i halucynacje powtarzały się i, jak zaobserwował dr Kerr, były nieodłączną częścią agonii. Co więcej, badacz wraz z zespołem zaobserwował jeszcze jedną, interesującą prawidłowość. Większość pacjentów przyznawała, że sny przedśmiertne przynosiły ukojenie, a nawet pozwalały na pogodzenie się z trudnymi wydarzeniami życiowymi i spokój w obliczu samej śmierci.
Badanie z 2020 r. pokazało, że pacjenci doświadczający takich charakterystycznych snów, częściej czuli się po nich wzmocnieni i silniejsi psychicznie — dodatkowo, zjawisko niejednokrotnie miało łagodzący, pozytywny wpływ na umartwioną rodzinę. Naukowcy wysnuli teorię, że podobne wizje są reakcją umysłu na nadchodzący koniec i formą samopomocy.
Podkreśla się też, że nie powinniśmy ignorować tego zjawiska ani go bagatelizować. Jest to potężne narzędzie do radzenia sobie z najtrudniejszymi sytuacjami w życiu. Majacząca na łożu śmierci babcia, czy weteran wzywający swoich poległych przyjaciół nie są “szaleni” - ich własny umysł chroni ich przed paraliżującym lękiem i bólem.
Źródło: Medonet
