Było po 19:00, gdy widzowie „Faktów” zamarli. Prowadzący Grzegorz Kajdanowicz przekazał wieści o ataku na polskich strażników granicznych. To, co miało być spokojnym wieczorem przy wiadomościach, przerodziło się w prawdziwy koszmar. Słowa dziennikarza wywołały ogromne poruszenie wśród oglądających.