Sprawą zaginięcia Izabeli Parzyszek już od ponad tygodnia żyje cała Polska. Sprawa wygląda tak, jakby kobieta dosłownie zapadła się pod ziemię. Został po niej tylko porzucony na A4 samochód, w którym znajdował się jej telefon. Tuż przed zniknięciem 35-latka kontaktowała się za pośrednictwem komórki ze swoim ojcem. Mąż Izabeli ujawnił, jak dokładnie przebiegła tamta rozmowa. Jeden szczegół od razu zwraca uwagę.
Izabela Parzyszek zaginęła na autostradzie A4. Jechała do Wrocławia, aby odebrać ze szpitala ojca. Na miejscu odnaleziono pojazd i telefon komórkowy. Śledczy przejrzeli jego zawartość. Wiadomo już, jaką ma on wartość dla poszukiwań.
Wciąż nie ma oficjalnych informacji w sprawie ciała odnalezionego w Dąbrowie Zielonej. Według niepotwierdzonych doniesień ma to być poszukiwany od trzech lat Jacek Jaworek. Ekspert zwraca uwagę na jeden przedmiot, który może być kluczem do śledztwa. To ma być kopalnia wiedzy.
Tomek i Ela byli naprawdę zgodnym małżeństwem. Ona zajęła się domem, on z kolei robił karierę w branży IT. Po otrzymaniu awansu mąż zaczął oddalać się od niegdyś ukochanej żony. W końcu prawda o nadgodzinach wyszła na jaw. Wystarczyło zostawić odblokowany telefon.
Ukrainka, mieszkająca w województwie wielkopolskim, straciła 15 tysięcy euro przez odebranie telefonu od nieznajomego numeru. Dzwoniący oszuści poinformowali ją o rzuceniu klątwy i namówili ją do przelania pieniędzy, co miało ocalić jej najbliższych.