W nocy z piątku na sobotę, czyli 8 na 9 sierpnia 2025 roku rozegrał się dramat. W czasie interwencji zgłoszonej przez sąsiadów, funkcjonariusze zastali w mieszkaniu 24‑letnią kobietę oraz jej 30‑letniego partnera, który miał ranę w okolicach brzucha. Mężczyznę przewieziono do szpitala, natomiast kobieta trafiła do policyjnej izby zatrzymań.
W niedzielę, 10 sierpnia, w zaparkowanym samochodzie na posesji przy ul. Akacjowej policja odkryła ciało 51‑letniej kobiety z raną postrzałową. Wkrótce potem znaleziono ciało 57‑letniego mężczyzny - jej męża. Oboje nie żyli.
Chwila, która miała skończyć się leniwym śniadaniem, przerodziła się w dramat na nowym osiedlu przy ulicy Marywilskiej w warszawskiej Białołęce. Około godziny 9:00 30-letnia kobieta, świętująca wraz z 37-letnim partnerem, chwyciła za kuchenny nóż i – według wstępnych ustaleń – wbiła go w jego klatkę piersiową oraz ramię. Mężczyzna trafił do szpitala, a w mieszkaniu zaroiło się od mundurów. Co dokładnie wydarzyło się za drzwiami, które jeszcze wczoraj pachniały świeżą farbą?
Na spokojnej z pozoru posesji w gminie Nowa Słupia pod Ostrowcem Świętokrzyskim wydarzyło się coś, co trudno pojąć. W słoneczną lipcową sobotę jedna z mieszkanek zauważyła niepokojące zachowanie dwóch mężczyzn. Chwilę później policjanci zjawili się na miejscu i dokonali przerażającego odkrycia.
Minęły już ponad dwa miesiące od dnia, który na długo pozostanie w pamięci społeczności Uniwersytetu Warszawskiego. 7 maja 22-letni student prawa, Mieszko R., zaatakował pracownicę uczelni, panią Małgorzatę. Atak odbył się w miejscu, które z zasady powinno być bezpieczne — w samym sercu uczelni, otoczonym przez studentów i wykładowców. Co dalej z Mieszkiem R.? Są nowe ustalenia w sprawie.
W dalszym ciągu trwa obława na poszukiwanego Tadeusza Dudę, który jest podejrzany o dokonanie dwóch zabójstw i usiłowanie trzeciego. To już drugi dzień poszukiwań. Służby wydały pilny apel do wszystkich Polaków.
Tą tragedią żyje cała Polska, a w szczególności Stara Wieś, w której doszło do okrutnego morderstwa dwóch osób i usiłowania zabójstwa kolejnej. 57-letni Tadeusz Duda, podejrzany o zbrodnię, wciąż jest poszukiwany. Wiadomo, jak na wieść o dramacie zareagowała żona podejrzanego.
Małopolska pogrążona w strachu. W cichej dotąd miejscowości rozegrał się dramat, który trudno będzie zapomnieć. W wyniku strzelaniny zginęły dwie osoby, a jedna walczy o życie w szpitalu. Policja prowadzi intensywną obławę – poszukiwane jest srebrne Audi A4 o numerach KLI 22662. Każda minuta ma znaczenie.
Podhalańska historia rodzeństwa K. to jedna z najbardziej tragicznych i wstrząsających spraw w polskiej kryminalistyce. W Zakopanem doszło do zbrodni, która aż do dzisiaj budzi skrajne emocje. Rodzinne spory i przemoc przerodziły się w skrajne czyny, który kosztował życie młodziutką studentkę architektury.
Na chwilę przed świętami Bożego Narodzenia, które powinny być czasem pełnym radości i pokoju, takie informacje czyta się ze ściśniętym gardłem. Ponad rok temu w Opolu doszło do potwornej zbrodni, w której życie straciło dwoje małych dzieci. Sprawa ciągnęła się miesiącami, aż w końcu winowajczyni tego okrutnego czynu usłyszała wyrok sądu.
Po ostatniej tragedii w Namysłowie, w której życie straciły 4 osoby, wśród lokalnej społeczności odżyły wspomnienia sprzed lat. 70 lat temu w okolicach rozegrał się prawdziwy dramat, którego treść przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Zginęło wówczas więcej osób, zbrodnia krewnego pozbawiła życia aż 7 osób. ”W świadomości mieszkańców obie tragedie zostaną na wieki” - podkreślał burmistrz Namysłowa.
Policja poszukuje 53-letniego Bogdana Czaplickiego, podejrzewanego o śmiertelne postrzelenie swojej żony Barbary. W Siedlcach trwa obława. Wstrząśnięta sąsiadka skomentowała tragedię, do której doszło w pobliżu jej posesji.
W czwartek przed południem doszło do potwornej tragedii. Na jednej z ulic w Siedlcach rozegrał się horror, którego mieszkańcy długo nie zapomną. Niestety ten koszmar jeszcze będzie trwał, ponieważ zbrodniarz jest na wolności. Policja opublikowała jego wizerunek i poprosiła o pomoc w poszukiwaniach. Funkcjonariusze apelują jednak o rozwagę, ponieważ ścigany jest znakomicie wyszkolony i może mieć przy sobie broń.
Mimo nadziei na szczęśliwy finał stało się najgorsze. Interwencja policji w jednym z krakowskich apartamentowców zakończyła się tragicznie. Funkcjonariusze zostali wezwani do jednego z mieszkań przez zaniepokojonych sąsiadów. Jedna osoba trafiła do szpitala, ale na tym niestety się nie skończyło.
Kilka miesięcy temu to wydarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością. W czerwcu zaginęła 9-letnia dziewczynka. Odnaleziono ją po dziewięciu dniach poszukiwań, jednak do tej pory zdążył rozegrać się dramat, dziecko padło ofiarą brutalnego ataku. Udało się złapać sprawcę, a motywy jego działania są przerażające.
Tą zbrodnią żyła pod koniec lat 90. cała Polska. W 1997 roku w butiku w centrum Warszawy padły strzały. Zginął mąż kierowniczki sklepu, a ona sama została ciężko ranna. Za winną zbrodni uznano Beatę Pasik, znajomą ofiar. Kobietę skazano na 25 lat więzienia. Pasik cały czas utrzymuje, że jest niewinna. Teraz głos w tej sprawie zabrał ekspert, który wcześniej pomógł Tomaszowi Komendzie.
Kuzyn Jacka Jaworka, wspominając o okresie sprzed zbrodni w Borowcach, ujawnił nowe fakty, które mogą rzucać nowe światło na sprawę. Jego zdaniem, niedługo po tym jak Jaworek rozstał się ze swoją żoną, miała zatrzymać go policja drogowa, która szybko ustaliła, że mężczyzna jest obciążony długami alimentacyjnymi. To miało doprowadzić do kolejnych, tragicznych w skutkach problemów.
Po miesiącach trudnego śledztwa nareszcie rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o zabójstwo swojej 10-letniej córki Sary. Szczegóły tego wydarzenia sprawiają, że aż uginają się kolana. Dziecko przed śmiercią przeszło przez piekło. Od dłuższego czasu było maltretowane. Sąd wkrótce ma wydać wyrok. Na rozprawie przestawiono ważny dowód przeciwko oskarżonemu, który jak dotąd wypiera się popełnienia tej zbrodni.
W Londynie rozpoczął się proces w sprawie brutalnego morderstwa 10-letniej dziewczynki. Zginęła z rąk własnego ojca. Do tej wstrząsającej zbrodni doszło ponad rok temu. Sprawcom długo udawało się unikać sprawiedliwości, ale wreszcie stanęli przed sądem. Nie można być jednak pewnym wyroku, ponieważ mężczyzna oraz ludzie, z którymi się ukrywał, składają sprzeczne zeznania.
Ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy uciekł groźny przestępca. Od tego czasu minęło już 7 dni i mimo mobilizacji służb zbieg wciąż pozostaje na wolności. Na mieszkańców województwa lubelskiego i podkarpackiego padł strach. Policjanci patrolują ulice i przeszukują domy. Bartłomiej Blacha jest nieuchwytny, przemieszcza się jak duch.
W 2017 roku, w trakcie przeszukiwania jednego z budynków mieszkalnych w miejscowości Debrzno, technicy kryminalistyczni odkryli zwłoki ukryte w piwnicy. Znajdowały się pod ceglaną podłogą. Jak się później okazało, należały one do zaginionej 19 lat wcześniej Angeliki Jakubowskiej. Szczegóły sprawy mrożą krew w żyłach.
22 września nad ranem, w Łodzi doszło do brutalnego zdarzenia. Znaleziono wówczas 55-letnią kobietę, częściowo obnażoną, z licznymi obrażeniami, wyziębioną i nieprzytomną. Pomimo przewiezienia do szpitala, poszkodowana zmarła. Policja zatrzymała podejrzanego o gwałt na ofierze.
Historia Kingi Wrześniewskiej do dziś odbija się głośnym echem w sieci. Kobieta przez długi czas była w związku z mężczyzną, który angażował się w niebezpieczne i nielegalne interesy. Pewnego dnia dziewczyna zniknęła bez śladu.
Pomimo faktu, że funkcjonariuszom policji udało się już odnaleźć ciało Jacka Jaworka, na jaw wciąż wychodzą kolejne doniesienia na temat niebezpiecznego mężczyzny. Teraz jego rodzina wyznała, jak zachowywał się przed dokonaniem morderstwa na swoich bliskich.
Nie milkną echa tragedii, do której doszło w środę 21 sierpnia w Białym Dunajcu. W jednym z pensjonatów odkryto ciało 14-letniego chłopca, który został pozbawiony życia w okrutny sposób. Podejrzanym o jego zamordowanie jest jego własny ojciec, 45-letni Piotr. Mężczyzna został już aresztowany i usłyszał zarzuty. Wciąż jednak wypływają nowe informacje dot. jego zatrzymania. Jednemu ze świadków udało się nagrać telefonem, co działo się pod pensjonatem.
Kilka dni temu doszło do tragedii, która wstrząsnęła Polską. W górskim pensjonacie w Białym Dunajcu znaleziono ciało 14-letniego chłopca. Podejrzanym o pozbawienie go życia jest jego własny ojciec. Policja szybko ujęła mężczyznę, który zachowywał się nieobliczalnie. Dziś został on doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Zakopanem. Kadry z tego momentu natychmiast obiegły sieć. Jeden szczegół natychmiast przykuwa uwagę.
Na jaw wychodzą kolejne fakty na temat przerażającej tragedii, jaka rozegrała się w pensjonacie w Białym Dunajcu. Policja zatrzymała już 45-letniego ojca zamordowanego nastolatka. Świadkowie zdarzenia ujawnili, w jak zaskakujący sposób zachowywał się mężczyzna.
Zaginięcie Izabeli P. było jedną z najgłośniejszych spraw w polskich mediach. Teraz wiadomo już, że 35-latka najprawdopodobniej sama podjęła decyzję o swoim zniknięciu. Głos zabrali również świadkowie Jehowy, którzy zdradzili, co uważają na temat ewentualnych powodów jej ucieczki.