Wielki pożar samochodów w Warszawie! Mieszkańcy mają swoją hipotezę. Zaskakujące okoliczności
Dwa samochody spłonęły wieczorem na ul. Grodzieńskiej w Warszawie. Nikt nie ucierpiał, ale skala zniszczeń jest duża, a część mieszkańców sugeruje, że mogło dojść do podpalenia. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
Wieczorny pożar na Grodzieńskiej
W poniedziałkowy wieczór w rejonie ul. Grodzieńskiej na Pradze-Północ doszło do poważnego incydentu, który postawił na nogi służby i zaniepokoił okolicznych mieszkańców. Około godziny 21:30 przy ul. Grodzieńskiej na Pradze-Północ doszło do pożaru dwóch samochodów osobowych. Jak relacjonują świadkowie, ogień szybko objął stojące obok siebie auta, co utrudniało jego opanowanie. Strażacy zabezpieczyli miejsce i rozpoczęli działania gaśnicze, a patrol policji kierował ruchem na wąskiej ulicy.
Według informacji z miejsca zdarzenia paliły się pojazdy różnych marek, co w krótkim czasie doprowadziło do znacznego zadymienia w okolicy. Pożar obejmował forda i volkswagena. Choć sytuacja wyglądała groźnie, służby zadziałały sprawnie i skutecznie ograniczyły rozprzestrzenianie się płomieni. Wstępny bilans strat wskazuje, że szkody są dotkliwe dla właścicieli pojazdów. Oba pojazdy uległy znacznym uszkodzeniom. Najważniejsza informacja, która uspokoiła obserwujących, dotyczy ludzi: W zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń.
Sąsiedzka czujność i podejrzenia
W krótkim czasie wokół miejsca interwencji zgromadzili się mieszkańcy najbliższych budynków. Część z nich zwracała uwagę na nietypowy początek ognia i jego szybkie rozprzestrzenienie, inni podkreślali, że w ostatnich tygodniach okolica była spokojna. Wśród rozmów wybrzmiewało przede wszystkim pytanie o przyczynę pożaru, a wątpliwości dotyczyły tego, czy mógł on wybuchnąć samoczynnie. Mieszkańcy nie wykluczają, że doszło do podpalenia. Po zakończeniu akcji kilka osób rozmawiało jeszcze na chodniku, wskazując na konieczność montażu dodatkowych kamer i lepszego oświetlenia w rejonie zatok parkingowych, choć decyzje w tej sprawie należą do właściwych służb i zarządcy terenu. Głosy były różne, ale dominował ostrożny ton i oczekiwanie na oficjalne ustalenia.
Nie przesądzamy, co się stało, ale chcemy jasnych odpowiedzi — to nasza ulica i nasze auta, zależy nam na bezpieczeństwie
— mówiła jedna z mieszkanek. Inni rozmówcy podkreślali, że ważna jest rzetelna informacja i szybkie wyjaśnienie sprawy.
Każdy wyciąga wnioski po swojemu, ale najlepiej poczekać na ustalenia służb
— dodawał sąsiad, który obserwował działania ratowników z okna.
Działania służb i dalsze kroki
Na miejscu strażacy działali według standardowych procedur i skupili się na szybkim zbiciu płomieni oraz schłodzeniu elementów nadwozia. Na palące się auta podano dwa prądy wody w natarciu. Pomimo sprawnej interwencji skala strat okazała się znacząca, co widać było już po ugaszeniu ognia. Jeden z pojazdów spłonął doszczętnie. W kolejnych minutach strażacy i policjanci zabezpieczyli teren, umożliwiając oględziny i wykonanie podstawowej dokumentacji potrzebnej do dalszych ustaleń. Policja prowadzi czynności w celu ustalenia przyczyn oraz okoliczności zdarzenia. Na miejscu pracowała ograniczona liczba sił, dostosowana do skali pożaru i warunków na wąskiej ulicy. Działania straży pożarnej prowadził jeden zastęp z JRG 5. Po zakończeniu akcji ratowniczej teren został przekazany do dalszych czynności, a mieszkańcy wrócili do swoich zajęć, czekając na oficjalne informacje.
Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Teraz najważniejsze, żeby szybko wyjaśnić, co było powodem pożaru
— usłyszeliśmy od jednego z sąsiadów, który obserwował pracę służb.